Jagiellonia wróciła na pozycję lidera
Jagiellonia nie zwalnia tempa. Drużyna z Białegostoku pokonała w delegacji Koroną Kielce (2:1) i dzięki temu powróciła na pierwsze miejsce w tabeli LOTTO Ekstraklasy.
Przemysław Frankowski nie spuszcza z tonu (foto: Ł.Skwiot)
KOMPLET WYNIKÓW I AKTUALNA TABELA LOTTO EKSTRAKLASY – KLIKNIJ!Drużyna prowadzona przez
Michała Probierza, która jeszcze do niedawna liderowała ekstraklasie była uważa za faworyta niedzielnego meczu. Jagiellonia od początku sezonu gra efektowny i efektywny futbol, a spory w tym udział
Konstantina Vassiljewa i
Przemysława Frankowskiego, którzy znajdują się w znakomitej formie.
Korona także spisuje się w obecnej kampanii bardzo przyzwoicie i również zajmuje miejsce w czołówce. Jak się okazało, kielczanie lepiej weszli w niedzielny mecz i już w 16. minucie objęli prowadzenie.
Miguel Palanca wykorzystał dobre dośrodkowanie z prawej strony boiska i uderzył głową na bramkę
Mariana Kelemana. Ten odbił piłkę, ale przy dobitce nie miał już żadnych szans na interwencję.
Jagiellonia grała słabo, natomiast Korona prezentowała się bardzo dobrze i jeszcze w pierwszej połowie mogła podwyższyć prowadzenie. W 27. minucie znakomicie z dystansu przymierzył
Mateusz Możdżeń, jednak piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce.
Swoją szansę miała również Jagiellonia. Tuż przed końcem pierwszej części spotkania bliski szczęścia był
Runje, ale po jego uderzeniu głową Koronę uratowała poprzeczka.
Jeśli w pierwszej połowie oglądaliśmy w akcji Jagę, która w niczym nie przystawał do tego zespołu, który oglądaliśmy w poprzednich spotkaniach, to już w drugiej sytuacja zmieniła się o 180 stopni.
Goście doprowadzili do wyrównania w 68. minucie, kiedy to w polu karnym Korony odnalazł się wspomniany już Frankowski. Jeden z liderów Jagiellonii dopadł do piłki i posłał ją kierunku dalszego słupka nie dając
Maciejowi Gostomskiemu szans na obronę.
Kielczanie nie zdołali się jeszcze otrząsnąć po stracie pierwszego gola, a już musieli przyjąć kolejny cios. Kilkadziesiąt sekund później dośrodkowanie z rzutu różnego wykorzystał Runje, którego nie upilnowali obrońcy i pozwolili mu zdobycie bramki. Co warto dodać, decydujące podania przy obu trafieniach dla Jagiellonii zapisał na swoim koncie
Piotr Tomasik.
Rezultat już do końca nie uległ zmianie i po ostatnim gwizdku sędziego ze zwycięstwa mogli się cieszyć gości. Wygrana piłkarzy Michała Probierza pozwoliła im wrócić na pozycję lidera tabeli LOTTO Ekstraklasy.
gar, PiłkaNożna.pl