1. To nie takie proste
Chacho Coudet długo wydawał się idealnym trenerem dla Celty, która tradycyjnie prezentuje ofensywny styl gry, a Argentyńczyk taki właśnie wyznaje. Przez dwa lata oceniano, że droga wprawdzie wyboista, ale kierunek słuszny. Jednak październikowe wyboje okazały się zbyt głębokie. Cztery punkty w ośmiu meczach to fatalny dorobek, w dodatku z meczu na mecz było coraz gorzej. Wyglądało to tak, jakby piłkarze stracili wiarę w system 1-4-1-3-2 i w pomysły taktyczne trenera.
2. Braki kadrowe
Chacho do tego sezonu przystąpił z osłabioną kadrą. Prezydent Carlos Mourino sprzedał Braisa Mendeza i zabronił korzystania z Denisa Suareza. Argentyńczyk akceptował pokornie decyzje prezydenta, i na tym się przejechał. Niestety, nie potrafił ulepić z kiepskiej gliny dobrego garnka.
3. Carvalhal z tej samej parafii
Trochę bulwersowały okoliczności zwolnienia Coudeta: dowiedział się o tym z portugalskiej prasy informującej, że kontrakt z Celtą podpisał Carlos Carvalhal. Teraz jednak pozostaje pytanie, czy to dobry wybór? W takiej sytuacji, w jakiej znalazła się Celta – na granicy strefy spadkowej – zazwyczaj zatrudnia się praktyka stawiającego na obronę. Tymczasem Carvalhal jest jajogłowym wielbiącym periodyzację taktyczną i futbol ofensywny. Pierwsze słowa, jakie wypowiedział brzmiały: – Uwielbiam oglądać Barcelonę i Betis… Niestety, podobnie jak Coudet, w tej chwili nie będzie dysponował potencjałem na taki futbol. Celta do spadku?
Leszek Orłowski „Piłka Nożna”