I liga: Skuteczna pogoń Pogoni
Mnóstwo niedokładności, boiskowego chaosu i brutalnej walki – tak wyglądał pojedynek na szczycie I ligi, w którym Pogoń Szczecin podejmowała Piasta Gliwice. Więcej powodów do radości mieli jednak kibice Dumy Pomorza, którzy po bramkach Andradiny i Budki mogli cieszyć się ze zwycięstwa 2:1.
Zobacz komplet wyników i aktualną tabelę I ligi – KLIKNIJ!Pojedynek Pogoni Szczecin i Piasta Gliwice od tygodni reklamowany był jako pojedynek gigantów. Podopieczni
Marcina Sasala, którzy przerwę zimową spędzili na fotelu lidera w ostatnich miesiącach wzmocnili się Adrianem Budką i
Hernanim – byłymi gwiazdami T-Mobile Ekstraklasy. Piast natomiast obrał kierunek hiszpański, skąd do Gliwic trafiło aż trzech zawodników.
W pierwszych minutach spotkania bardziej niż na klasyk I ligi zanosiło się na piłkarski kicz. Oba zespoły do meczu przystąpiły wyraźnie przestraszone, co dało się odczuć w ich boiskowych poczynaniach. Mnóstwo niedokładności, straty piłki i ogromny chaos – to rządziło przy Twardowskiego przez pierwsze 15 minut. Z marazmu kibiców wybudził dopiero duet gliwiczan – Ruben Jurado i Wojciech Kędziora. Pozyskany w przerwie zimowej Hiszpan prostopadłym podaniem świetnie obsłużył swojego starszego kolegę, który kąśliwym strzałem w długi róg uderzył obok słupka.
Nie minęło jednak dziesięć minut, a stadion przy Twardowskiego zamarł na dobre. Po dobrym dośrodkowaniu Tomasza Podgórskiego z rzutu wolnego w boiskowym zamieszaniu najlepiej znalazł się Mateusz Matras, który strzałem z najbliżej odległości pokonał zaskoczonego Janukiewicza.
Po stracie bramki Portowcy rzucili się do odrabiania strat. Ta sztuka mogła im się udać już po 60 sekundach, kiedy to po świetnym dośrodkowaniu Ediego Andradiny drogę do bramki Piasta znalazł Donald Djousse. Zdaniem arbitra liniowego, Kameruńczyk był jednak na spalonym. Niezadowolony z decyzji sędziego Andradina chwilę później postanowił wziąć jednak sprawy w swoje ręce, co zaowocowało błyskawicznym wyrównaniem. Po faulu na Adamie Frączczaku w polu karnym Piasta sędzia Mariusz Korzeb postanowił wskazać na jedenasty metr, z którego doświadczony Brazylijczyk nie zwykł się mylić.
Jeżeli pierwsza część gry znudziła kibiców obydwu drużyn, to w drugiej połowie blisko 8000 widzów mogło uciąć sobie drzemkę. Przez pierwsze 20 minut na boisku nie działo się absolutnie… nic. Piłkarze leżeli na boisku, wybijali piłkę poza boisko, a czas powoli płynął w kierunku końca spotkania. Jak obudzić swój zespół z letargu – zdawali się zastanawiać trenerzy obu drużyn. Pierwszy olśnienia doznał Sergiusz Wiechowski, który wprowadził na boisku jednego z najlepszych jesienią – Roberta Kolendowicza. Doświadczony pomocnik potrzebował zaledwie ośmiu minut, by odnaleźć się na boisku i fantastycznym podaniem ze skrzydła obsłużyć Adriana Budkę, który wślizgiem wepchnął piłkę do bramki, obok bezradnego Treli.
Po zdobyciu drugiej bramki Piast musiał zagrać ofensywniej, czy stworzył szansę Pogoni na groźne kontry. Szczególnie aktywny był Robert Kolendowicz, który co chwilę urywał się obrońcom i próbował dogrywać w pole karne. W 85 minucie tempa lewego pomocnika Pogoni nie wytrzymał Jan Buryan, który próbował zakończyć akcję gospodarzy niezgodnie z przepisami. Arbiter odgwizdał rzut wolny, po czym pokazał Czechowi drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Grając w osłabieniu Piast nie zdołał już zagrozić bramce Janukiewicza, co Portowcy skrzętnie wykorzystali, utrzymując do końca korzystny rezultat. W ostatnich minutach szansę na podwyższenie wyniku mieli jeszcze Ahakoshi i Sotirović, ale nie zdołali umieścić piłki w siatce
Pogoń Szczecin – Piast Gliwice 2:1 (1:1)
0:1 – Matras (25′)
1:1 – Andradina (32′)
2:1 – Budka (68′)
Pogoń: Janukiewicz – Hricko, Hernani, Radler, Noll – Budka, Ława (69.Akahoshi), Szałek, Andradina, Frączczak (60. Kolendowicz) – Djousse (83. Sotirović)
Trener: Sergiusz Wiechowski
Piast: Trela – Lisowski (66. Urban), Krzycki, Cuerda (45. Buryan), Paulauskas – Cicman, Zganiacz, Matras, Podgórski, Jurado – Kędziora (76. Docekal)
Trener: Marcin Brosz
Grzegorz Lemański, Piłka Nożna