I liga: Pogoń wciąż bez zwycięstwa
Na niewiele zdała się zmiana trenera w Pogoni Szczecin. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza przez 90 minut gry przeciwko Olimpii Grudziądz zdołali stworzyć zaledwie dwie składne akcje, co pozwoliło na zdobycie zaledwie jednego punktu.
Więcej na temat I ligi – KLIKNIJ!{mp4}2011-2012/26/pogonPN{/mp4}
O pierwszej połowie pojedynku Pogoni Szczecin z Olimpią Grudziądz można napisać tylko tyle… że się odbyła. Oba zespoły od pierwszego gwizdka prezentowały się fatalnie, czego efektem był brak składnych akcji i bramkowych sytuacji. Czterodniowa praca Ryszarda Tarasiewicza w Szczecinie wyraźnie nie wpłynęła pozytywnie na grę portowej jedenastki, bowiem na stadionie przy Twardowskiego kibice wciąż oglądali nieporadną grę, która towarzyszy Pogoni od rozpoczęcia rundy wiosennej.
Nie pomogły również liczne zmiany personalne, przeprowadzone przez trenera Tarasiewicza. Linia pomocy bez kreatywnych Takafumiego Akahoshiego i Bartosza Ławy nie potrafiła rozpracować solidnie grającej defensywy gości, a osamotniony w ataku Vuk Sotirović częściej tracił piłkę niż dochodził do sytuacji strzeleckiej. Spośród nowych zawodników na boisku najlepiej prezentował się debiutujący w I składzie Dumy Pomorza – Mekeli Wiliams. Reprezentant Trynidadu i Tobago świetnie czytał grę, dobrze radził sobie w powietrzu, a w 44. minucie miał nawet szanse wyprowadzić swój zespół na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Wiliams najlepiej zachował się w polu karnym, ale jego strzał głową obronił Michał Wróbel.
Druga połowa to dalszy ciąg nieporadności. Kilkakrotnie szarpnąć próbował Vuk Sotirović, ale oprócz dwóch niecelnych strzałów nie potrafił zagrozić bramce Michała Wróbla. Boiskowego marazmu nie odmieniły nawet zmiany, przeprowadzone po godzinie gry przez Ryszarda Tarasiewicza. Szkoleniowiec Pogoni w przeciągu pięciu minut podziękował za grę Hernaniemu, Kucharskiemu i Sotiroviciowi, ale ich następcy nie potrafili realnie wpłynąć na postawę zespołu.
Kiedy już wydawało się, że Portowcy nie zdołają przerwać złej passy i po raz kolejny stracą punkty w ligowym meczu, podopieczni Ryszarda Tarasiewicza przeprowadzili przełomową akcję. Świetną piłkę z głębi boiska dostał Edi Andradina, który podniósł głowę i zagrał fantastyczną piłkę wprost na głowę Donalda Djousse. Piłkarzowi rodem z Kamerunu nie pozostało nic innego jak wpakować piłkę do siatki, radując blisko pięciotysięczną grupę kibiców.
Radość fanów portowej jedenastki trwała jednak zaledwie pięć minut. Chwilę przez końcowym gwizdkiem sędziego w ogromnym zamieszaniu w polu karnym Pogoni najlepiej znalazł się Dariusz Kłus, który z najbliższej odległości posłał piłkę do siatki obok bezradnego Radosława Janukiewicza. Do końca meczu sytuacja na boisku już się nie zmieniła, a Portowcy do czterech przedłużyli fatalną passę meczów bez zwycięstwa.
Pogoń Szczecin – Olimpia Grudziądz 1:1 (0:0)
1:0 – Djousse (82′)
1:1 – Kłus (87′)
Pogoń: Janukiewicz – Hricko, Hernani (63. Pieteuszka), Wiliams, Noll – Budka, Andradina, Golla, Kucharski (65. Frączczak), Kolendowicz – Sotirović (60. Djousse)
Trener: Ryszard Tarasiewicz
Olimpia: Wróbel – Kowalski, Dąbrowski, Staniek, Abramowicz – Frańczak, Białek (70. Kryszak), Kłus, Roszkul (78. Cieśliński) – Dziedzic, Grischok (80. Cieciura)
Trener: Marcin Kaczmarek
Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź)
Grzegorz Lemański, Piłka Nożna