Przejdź do treści

Polska 1 Liga

I liga: Pogoń pozostaje w świetnej formie

Piłkarze Pogoni Szczecin znów nie mieli sobie równych na zapleczu Ekstraklasy. Tym razem, po dramatycznym spotkaniu, podopieczni Marcina Sasala pokonali KS Polkowice i zimę spędzą na miejscu lidera.
Zespoły Pogoni Szczecin i KS Polkowice znajdują się aktualnie w zupełnie innych piłkarskich światach. Duma Pomorza, po ubiegłotygodniowym zwycięstwie nad Polonią Bytom, powróciła na fotel lidera i pewnie zmierza w kierunku Ekstraklasy. Piłkarze z Polkowic natomiast, pomimo zwycięstwa w poprzedniej kolejce z Flotą Świnoujście, wciąż znajdują się w strefie spadkowej i każdy punkt jest dla nich na wagę złota.

Kibice nie zdążyli jeszcze spokojnie usiąść na swoich krzesełkach, a już musieli patrzeć, jak piłka ląduje w bramce strzeżonej przez Radosława Janukiewicza. Po długim wrzucie Kazimierczaka z autu piłka minęła wszystkich obrońców Pogoni i dotarła do Krzysztofa Janusa, który strzałem z najbliższej odległości wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Z zaskakującego wyniku piłkarze z Polkowic cieszyli się jednak jedynie 60 sekund. Po rozpoczęciu od środka Pogoń szybko przeniosła piłkę w pole karne gości. Edi Andradina świetnie wyłożył piłkę Kolendowiczowi, ten wygarnął ją spod końcowej linii boiska i dośrodkował wprost na głowę Bartosza Ławy, który świetnym strzałem nie dał szans Sebastianowi Szymańskiemu.

W kolejnych minutach zarysowała się wyraźna przewaga podopiecznych Marcina Sasala, którzy chcieli pójść za ciosem i wyjść na prowadzenie. Szczególnie aktywny był Donald Djousse, który kilkakrotnie próbował zamykać dokładne podania od jubilatów – rozgrywającego 111. mecz w barwach Pogoni Bartosza Ławy oraz Ediego Andradiny, który podczas niedzielnego meczu po raz 101. wybiegł na boisko w granatowo – bordowej koszulce. Za każdym razem młodemu Kameruńczykowi brakowało odrobiny skuteczności i piłkarskiego szczęścia.

Donald Djousse jednak nie rezygnował z prób podwyższenia wyniku i w myśl zasady „co się odwlecze to nie uciecze” ostatecznie znalazł drogę do bramki strzeżonej przez Szymańskiego. Pięknym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Edi Andradina, a Kameruńczyk pewnym strzałem skierował piłkę do siatki.

Bramka strzelona przez Pogoń nie była jednak ostatnim akcentem w pierwszej połowie. Gdy piłkarze Dumy Pomorza czekali na zejście do szatni, zabójczą akcję przeprowadzili goście. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyższej w polu karnym wyskoczył Mateusz Piątkowski, który strącił piłkę w kierunku Marcina Nowaka. Byłemu stoperowi Pogoni nie pozostało nic innego jak skierować piłkę do siatki, czym uciszył kilkutysięczną szczecińską publiczność.

Wyrównana gra obydwu drużyn w drugiej połowie zwiastowała wyrównany pojedynek i walkę do ostatnich minut o trzy punkty. Kibice portowej jedenastki szybko się jednak przekonali, ile znaczy duet Kolendowicz – Djousse. W 54. minucie doświadczony pomocnik posłał piłkę w pole karne wprost pod nogi Kameruńczyka, który strzałem w krótki róg nie dał szans bramkarzowi gości. Była to już trzecia bramka, którą Portowcy zdobyli w taki sposób. Wcześniej podania Kolendowicza, Djousse na bramki zamieniał w spotkaniach z GKS Katowice oraz Arką Gdynia.

– Bardzo często trenujemy ten element na treningach. Cieszę się, że ciężka praca przekłada się na bramki strzelane podczas meczów – mówił Robert Kolendowicz.

Po zdobyciu trzeciej bramki Portowcy uporządkowali grę i rzadziej pozwalali rywalom na ofensywne akcje. Podopieczni Marcina Sasala, wykorzystując swoje doświadczenie, swobodnie wymieniali piłkę, zmuszając rywali do biegania. Dwukrotnie jednak nie ustrzegli się błędów, które mogły skończyć się utratą bramki. Najpierw we własnym polu karnym rywala faulował Emil Noll, jednak arbiter Marek Karkut nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Chwilę później do wyrównania mógł doprowadzić także Kamil Wacławczyk, ale jego strzał pewnie obronił Janukiewicz.

Zaledwie jednobramkowa przewaga Pogoni sprawiła, że w ostatnich minutach oglądaliśmy prawdziwy horror. Piłkarze z Polkowic, podrażnieni nonszalancką grą Portowców, rzucili się do ataku i mogli doprowadzić do wyrównania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego jeden z piłkarzy gości skierował piłkę w światło bramki, jednak Dumę Pomorza przed stratą punktów uratował Bartosz Ława, wybijając piłkę z linii bramkowej.

Ostatecznie Pogoń Szczecin pokonała KS Polkowice i umocniła się na pozycji lidera. W tym momencie podopieczni Marcina Sasala mają cztery punkty przewagi nad następną Termaliką Bruk – Bet Nieciecza i nawet w przypadku niekorzystnego rozstrzygnięcia w ostatnim meczu z Wartą Poznań, na przerwę zimową udadzą się jako najlepszy zespół I ligi.

Pogoń Szczecin – KS Polkowice 3:2 (2:2)
0:1 Janus (3′)
1:1 Ława (5′)
2:1 Djousse (40′)
2:2 Nowak (44′)
3:2 Djousse (53′)

Pogoń: Janukiewicz – Hricko, Noll, Radler, Pietruszka, Frączczak (68. Rogalski), Szałek (77. Mandrysz), Ława, Kolendowicz, Edi (86. Akahosi), Djousse
Trener: Marcin Sasal

KS Polkowice: Szymański – Janus, Nowak, Micić, Kocot (82. Wacławczyk), Piotrowski (76. Bryła), Salamoński, Wacławczyk, Kazimierczak, Więzik (83. Podstawek), Piątkowski
Trener: Janusz Kudyba

Żółte kartki: Pietruszka, Frączczak, Rogalski (Pogoń) – Nowak (Górnik)

Grzegorz Lemański, Piłka Nożna

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 1/2025

Nr 1/2025