Przejdź do treści

Polska 1 Liga

I liga: Były kadrowicz chciał do Pogoni!

W obecnym okienku transferowym działacze Pogoni Szczecin sięgnęli głębiej do portfeli. Do klubu z Grodu Gryfa przyszedł już Adrian Budka z Widzewa Łódź oraz Hernani z Korony Kielce.

Sotirović: Dogadałem się sam ze sobą – KLIKNIJ!

Kibice w Szczecinie liczą, że na tym wydatki się nie skończą i wystarczy pieniędzy na bramkostrzelnego napastnika. Okazuje się jednak, że klub za takim zawodnikiem w ogóle się nie rozgląda.

W tej chwili w klubie z Twardowskiego jest czterech zawodników, którzy mogliby wziąć na swoje barki odpowiedzialność za strzelanie bramek. Spośród nich najbardziej znany kibicom w Polsce jest Vuk Sotirović, który w Ekstraklasie rozegrał do tej pory 77 meczów strzelając 25 bramek. Serb w Pogoni nie może się jednak odnaleźć i zamiast świetną dyspozycją strzelecką zasłynął ostrymi wywiadami i konfliktem z kibicami.

Pozostali piłkarze nie mają tak bogatej piłkarskiej przeszłości i boiskowego doświadczenia. Donald Djousse, chociaż wcześniej grał w Dinamie Tibilisi, a w rundzie wiosennej zdobył osiem bramek, wciąż jest wielką niewiadomą. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Łukasza Zwolińskiego, który dopiero kilka tygodni temu został włączony do pierwszego zespołu z drużyny juniorskiej.

W obliczu ofensywnej klęski, z odsieczą trenerowi Sasalowi spieszy Adam Frączczak. Były gracz Kotwicy Kołobrzeg, który w ostatnich meczach występował na prawej pomocy, w sparingach grywa głównie w linii ataku. I trzeba przyznać, że radzi sobie świetne. W pięciu meczach zdobył aż sześć goli i szybko stał się najskuteczniejszym piłkarzem w drużynie. Czy umiejętności piłkarskich wystarczy jednak na bardziej wymagających rywali? Odpowiedź na to pytanie pozostaje tajemnicą.

Przegląd szczecińskiej ofensywy może prowadzić do prostego wniosku: potrzeba wzmocnień. Szkoleniowiec portowej jedenastki jest jednak innego zdania i nie planuje zmian kadrowych w przedniej formacji.

– Na teraz ciężko mówić o wzmacnianiu linii napadu. Podczas meczów ligowych gramy z jednym napastnikiem, a w tej chwili mamy aż czterech piłkarzy na tę pozycję. Jeżeli ściągniemy jeszcze jednego, to spośród obecnych w składzie zawodników mało kto będzie miał szansę na grę – argumentuje trener Sasal.

A do klubu ze Szczecina pukają naprawdę uznani zawodnicy. Jeszcze niedawno głośno w mediach mówiło się o ewentualnym transferze Andrzeja Niedzielana. Większość kibiców traktowała to wówczas jako dziennikarską plotkę. Dziś okazuje się, że było w tym ziarnko prawdy.

– Byliśmy z Andrzejem Niedzielanem po słowie. Gdybyśmy chcieli, mógłby teraz grać w Pogoni. Ale nie zdecydowaliśmy się na kontynuowanie rozmów. Mam w zespole czterech zawodników i wierzę, że zrobią mi jakość – opowiada szkoleniowiec Pogoni.

Niechęć do poszukiwania bramkostrzelnego napastnika może być wypadkową tego, co wydarzyło się na początku obecnego sezonu. Działacze Pogoni długo polowali na Vuka Sotirovicia, a kiedy wreszcie udało się podpisać kontrakt, Serb zatracił swój instynkt strzelecki. W piętnastu meczach zdobył zaledwie cztery bramki, co w przypadku tak uznanego zawodnika jest mizernym wynikiem. Działacze i trenerzy Pogoni zrozumieli więc: nie ma pewności, że nowy piłkarz będzie strzelał bramki.

Kwestią ostatnią i jak zwykle najbardziej prozaiczną, są pieniądze. Działacze Pogoni musieliby wziąć ogromny kredyt, żeby namówić któregoś z piłkarzy Ekstraklasy do zejścia o jeden szczebel rozgrywek niżej. Wielu z nich nie dałoby się namówić za żadne pieniądze. W Szczecinie wszyscy wolą więc wierzyć w siłę obecnej kadry i czekać na awans. Grając w najwyższej klasie rozgrywkowej o zainteresowanie klasowych zawodników powinno być dużo łatwiej.

– Jeżeli awansujemy, piłkarze będą walić do nas drzwiami i oknami – podsumowuje sytuację trener Marcin Sasal.

Grzegorz Lemański, PilkaNozna.pl
źródło: własne

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 2/2025

Nr 2/2025