Przejdź do treści
BIALYSTOK 06.10.2024
MECZ 11. KOLEJKA PKO EKSTRAKLASA SEZON 2024/25: JAGIELLONIA BIALYSTOK - LEGIA WARSZAWA --- POLISH FOOTBALL TOP LEAGUE MATCH: JAGIELLONIA BIALYSTOK - LEGIA WARSAW
AFIMICO PULULU  RUBEN VINAGRE
FOT. PIOTR KUCZA/400mm.pl

Polska Ekstraklasa

Hit nie zawiódł! Dobre widowisko w Białymstoku

Jagiellonia Białystok podzieliła się punktami z Legią Warszawa, remisując 1:1 w ostatnim meczu 11. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Spotkanie na Podlasiu dostarczyło kibicom obu zespołów dużo emocji.

Jedni i drudzy przystępowali do tego spotkania podwójnie zmotywowani. Po pierwsze, obie ekipy wygrały swoje spotkania Lidze Konferencji, pokonując FC Kopenhagę oraz Real Betis. Po drugie, wczoraj sensacyjnej porażki doznał Lech Poznań, więc można było odrobić straty do lidera PKO Bank Polski Ekstraklasy.

Trener Goncalo Feio w trzecim spotkaniu z rzędu wystawił dokładnie taką samą jedenastkę. W przypadku Adriana Siemieńca doszło do roszad. Do podstawowego składu wrócili Mateusz Skrzypczak, Taras Romanczuk, Jarosław Kubicki i Darko Czurlinow.

NAJNIŻSZY WYMIAR KARY

Od początku mecz stał na dobrym poziomie. To gospodarze przejęli inicjatywę, dłużej utrzymywali się przy piłce i kreowali akcje po atakach pozycyjnych. Już w 3. minucie zza pola karnego uderzył Afimico Pululu, ale dobrze interweniował Kacper Tobiasz, który nie mógł pozwolić sobie na błąd, bo na dobitkę czaił się Jesus Imaz. Legia odpowiedziała za sprawą Luquinhasa, który otrzymał dośrodkowanie od Bartosza Kapustki, ale zmarnował niezłą szansę.

Później znowu groźniej zaatakowali gospodarze. Ponownie szansy na zdobycie bramki szukał Pululu, jednak znowu dobrze spisał się Tobiasz. Legia ponownie odpowiedziała za sprawą duetu Kapustka – Luquinhas, ale znowu niecelnie uderzył Brazylijczyk.

Jagiellonia była lepsza, przeważała i w końcu dopięła swego. W 35. minucie Tobiasz popisał się katastrofalnym podaniem, zagrał prosto pod nogi Michala Sacka, który bez namysłu dograł do Imaza, a Hiszpan nie dał szans golkiperowi Legii na skuteczną interwencję.

Mistrzowie Polski zeszli na przerwę z zasłużonym prowadzeniem, choć stworzyli sobie na tyle dużo sytuacji, że powinni wygrywać wyżej.

ODMIENIONA LEGIA

Po zmianie stron przebudziła się Legia. Wojskowi w końcu złapali odpowiedni rytm, potrafili się utrzymać dłużej przy piłce, choć to Jaga zaatakowała jako pierwsza, ale Pululu zamiast strzelać, szukał partnera w polu karnym. Przyjezdni odpowiedzieli za sprawą Radovana Pankova, który otrzymał dośrodkowanie od Rubena Vinagre, ale uderzył w słupek. Chwilę później dobrą szansę zmarnował Imaz, którego strzał obronił Tobiasz.

Warszawianie w końcu przejęli inicjatywę i zaczęli kreować akcje w ofensywie. Luquinhas uderzył w boczną siatkę, a próbę Vinagre wybronił Abramowicz. Gospodarze odpowiedzieli próbami Tarasa Romanczuka oraz Petera Kovacika, ale pierwszy minimalnie się pomylił, a strzał drugiego obronił bramkarz Legii.

Kluczowym momentem było wejście Marca Guala. Hiszpan, który nie był ostatnio w najwyższej formie, wniósł ożywienie do poczynań warszawian. W 68. minucie napastnik doprowadził do wyrównania. Kacper Chodyna dograł z prawej strony do Guala, który z bliska posłał piłkę do siatki.

Strzelec wyrównującego gola był bliski również drugiego trafienia. Po jego próbie piłka odbiła się od dwóch piłkarzy Jagiellonii i zatrzymała się na słupku. Z drugiej strony odpowiedział Lamine Diaby-Fadiga, ale ponownie dobrze spisał się Tobiasz.

guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Bartek
Bartek
6 października, 2024 22:48

strzelców bramek i tabeli po kolejnych kolejkach nadal nie ma…pudelek

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 47/2024

Nr 47/2024