W drugim piątkowym spotkaniu Ekstraklasy doszło do starcia dwóch utytułowanych polskich klubów. Jeszcze jakiś czas temu byłby to absolutny szlagier, ale ostatnio obydwie ekipy wpadły w ogromny kryzys.
Wszystko na temat Ekstraklasy – KLIKNIJ!
Legia przystępowała do dzisiejszego meczu, jako aktualny mistrz Polski, ale forma stołecznej ekipy jest daleka od mistrzowskiej. Drużyna z Warszawy zajmowała zaledwie czternaste miejsce i do dzisiejszego meczu przystępowała po zwolnieniu dotychczasowego szkoleniowca.
W jeszcze większych tarapatach znajduje się z kolei Wisła. Od jakiegoś czasu wokół krakowskiego klubu jest ogromne zamieszanie pozasportowe, co oczywiście przełożyło się także na wyniki. Biała Gwiazda przed dzisiejszym meczem zajmowała ostatnie miejsce w ligowej stawce!
Jednak te wszystkie fakty zeszły dzisiaj na drugi plan. Starcia Wisły i Legii od zawsze wzbudzają ogromne emocje, więc podobnie było tym razem.
Od początku spotkania gospodarze prezentowali się bardzo dobrze. Krakowski zespół rozpoczął mecz ambitnie i Legia prowadzona tego dnia przez Aleksandara Vukovicia nie miała nic do powiedzenia. Jednak chociaż to Biała Gwiazda przez pierwsze 45 minut sprawiała lepsze wrażenie, to najlepszą okazję do zdobycia bramki miała Legia. Po zagraniu Miroslava Radovicia w dobrej sytuacji mógł znaleźć się Aleksandar Prijović, ale w ostatniej chwili został wyprzedzony przez jednego z defensorów gospodarzy. Bezbramkowy remis po pierwszej połowie gry.
Początek drugiej części gry należał do Legii. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Michał Pazdan, ale jego strzał oddany głową wybronił z wielkim trudem Michał Miśkiewicz.
W kolejnych fragmentach drugiej części gry przeważała jednak ponownie Wisła. Ostatecznie nic z tego nie wynikało, a hit Ekstraklasy zakończył się bezbramkowym remisem. To sprawia, że sytuacja obydwu drużyn w tabeli wciąż jest dramatyczna.
Najlepszą okazję do zdobycia bramki w dzisiejszym meczu zmarnował w końcówce Denis Popović. W 83. minucie zawodnik Wisły podszedł do rzutu karnego, ale piłkę po jego strzale zdołał odbić Arkadiusz Malarz.
gmar, PilkaNozna.pl