Lech Poznań pożegnał się z 2017 rokiem wygraną 3:1 z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza.
Bjelica wrócił na ławkę Lecha po odcierpieniu zawieszenia.
Nenad Bjelica wrócił na trenerską ławkę Kolejorza po odcierpieniu kary za scysję z arbitrem Bartoszem Frankowskim. W poprzednich meczach zastępował go
Rene Poms.
Wszyscy pracownicy Lecha wykorzystali ostatni mecz do pokazania wsparcia dla poważnie kontuzjowanego
Macieja Makuszewskiego. Posłużyły temu specjalnie przygotowane koszulki z hasłem „Maki jesteśmy z tobą!”.
Pierwsze minuty spotkania ciekawe. Obie drużyny wyszły na boisko z ofensywnym nastawieniem. W 4 minucie Christian Gytkjaer przegrał pojedynek sam na sam z Janem Muchą. Nawet gdyby Duńczyk pokonał golkipera Bruk-Bet to bramka zostałaby anulowana z powodu spalonego. W 20 minucie na indywidualne rozwiązanie akcji zdecydował się Maciej Gajos, jednak jego strzał powędrował obok bramki gości. Bruk-Bet nie pozostał dłużny. W 27 minucie Bartoszowi Śpiączce, po dograniu Romana Gergela z prawej flanki, zabrakło centymetrów, aby wślizgiem wpakować piłkę do siatki Lecha. Bardziej skuteczny był Gytkjaer, który w ciągu niepełnych dwóch minut ustrzelił dublet. Najpierw trafił po dośrodkowaniu Wołodymyra Kostewycza, a następnie z zimną krwią wykorzystał fatalny błąd Łukasza Piątka. Do przerwy gospodarze prowadzili 2:0.
W drugiej połowie mecz wyraźnie stracił na blasku. Więcej było kartek i brzydkiej gry niż ciekawych akcji. W 67 minucie kibice Lecha wstrzymali oddech, ale piłka uderzona przez Darko Jevticia zatrzymała się jedynie na bocznej siatce. Emocje zaczęły się w ostatnim kwadransie i… szybko skończyły. Na bramkę Artema Putiwcewa, który główkował po rzucie rożnym odpowiedział Gytkjaer, który skompletował premierowego hat tricka na polskich boiskach. Lech zasłużenie wygrał 3:1 z Bruk-Betem.
Lech przezimuje na podium z dorobkiem 36 punktów. Bruk-Bet w 21 kolejkach uzbierał 21 oczek.
sul, PilkaNozna.pl