Przejdź do treści
Guardiola w Manchesterze City. Prorok na trzy lata

Ligi w Europie Premier League

Guardiola w Manchesterze City. Prorok na trzy lata

Oficjalne ogłoszenie tego, że Pep Guardiola kończy w czerwcu pracę w Bayernie Monachium i przenosi się do Manchesteru by objąć zespół City, nie zaskoczyło nikogo. Od dawna to był jedyny możliwy scenariusz wydarzeń.

Ile Pep Guardiola popracuje na Etihad Stadium? (foto: Ł.Skwiot)

Robert Lewandowski zażądał podwyżki pensji? To byłby rekord! – KLIKNIJ!

Czemu Katalończyk podjął taką decyzję, jak na niej wyjdzie on oraz jego nowy klub, no i co stanie się z obecnym trenerem MC, Manuelem Pellegrinim?

– Wiedziałem o tym od miesiąca, nie jest zdziwiony. Odchodzę i już – powiedział Chilijczyk. Wszystko było więc przygotowane, ogłoszono deal, gdy został on dopięty na ostatni guzik.
 
Szejk lepszy od mędrców

Zdaniem Guardioli, optymalna długość pracy trenera w jednym klubie to trzy lata. Z takim przekonaniem obejmował w 2008 roku Barcelonę, ale dał się wówczas przekonać do poprowadzenia jej rok dłużej i bardzo tego później żałował. Istotnie, w rozgrywkach 2011-12 Barca wygrała tylko Copa del Rey, u piłkarzy widać było symptomy zmęczenia, wypalenia. Zapewne to wtedy postanowił, że nigdy więcej nie złamie swojej zasady. A że właśnie dobiega końca trzeci jego sezon w Bayernie, jasne było, iż się wyloguje.

Sternicy FCB od dawna zdawali sobie sprawę, że Pep latem 2016 roku odejdzie. Ale pewnie gdyby była możliwość przekonania go do zmiany postanowienia, nie skorzystaliby z niej. Współpraca sanhedrynu mędrców kierujących bawarskim klubem z największym filozofem wśród trenerów nie układała się bowiem gładko. Ponieważ jednak wszyscy oni są ludźmi kulturalnymi, niewiele z tych sporów przedostawało się na zewnątrz. Poza tym dotychczas Pep nie wygrał Ligi Mistrzów, a więc nie powtórzył sukcesu swego poprzednika, „normalnego” trenera Juppa Heynckesa.

Guardiola trzy lata temu też mógł przejść do City. Byli tam już przecież jego dawni współpracownicy z Barcelony: Ferran Soriano i Txiki Begiristain. Ale wtedy zadecydowało właśnie to, że w Bayernie szefem przedsiębiorstwa nie jest nie znający się na futbolu Arab, lecz rządzą ludzie, którzy na piłce zjedli zęby. Teraz Katalończyk już wie, że w gronie fachowców też można napotkać na złośliwą opozycję, a Arab nie musi być ignorantem.

(…)

Leszek ORŁOWSKI



Cały artykuł w najnowszym numerze tygodnika „Piłka Nożna”! Od wtorku w kioskach!



Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024