Grad goli w Liverpoolu! The Reds rzutem na taśmę meldują się w półfinale!
Fantastyczne spotkanie obejrzeli dzisiaj kibice na Anfield Road! Liverpool pokonał w końcówce Borussię Dortmund 4:3 i to Anglicy awansowali do najlepszej czwórki Ligi Europy. Mecz dostarczył fanom mnóstwo emocji i na pewno nikt nie żałuje poświęconych 90 minut!
James Milner zaliczył dzisiaj dwie asysty i był jednym z najlepszych piłkarzy Liverpoolu (foto: Ł. Skwiot)
Mecz Liverpoolu z Borussią Dortmund był zapowiadany jako najciekawsze starcie 1/4 finału Ligi Europy. Do rywalizacji stanęły dwie bardzo silne drużyny, które mają apetyt na wygranie trofeum na arenie międzynarodowej.
Przed dwumeczem faworytem wydawała się ekipa z Niemiec. BVB prezentuje bardzo wysoką formę w Bundeslidze i rozjeżdża ligowych rywali. Z kolei The Reds regularnie rozczarowują swoich kibiców na krajowym podwórku i zakończą kolejny sezon bez trofeum na Wyspach. Jednak drużyna Juergena Kloppa zaprezentowała się ze znakomitej strony na Signal Iduna Park, skąd Anglicy wywieźli cenny remis 1:1, co stawiało ich w bardzo korzystnej sytuacji przed starciem na Anfield Road.
Od początku z wysokiego „C” zaczęli podopieczni Thomasa Tuchela. Borussia ruszyła bardzo wysokim pressingiem na piłkarzy Liverpoolu, a ci nie potrafili wymienić choćby 4-5 podań, błyskawicznie tracąc piłkę.
Już w 3 minucie w dobrej okazji znalazł się Łukasz Piszczek, ale strzał polskiego obrońcy został zablokowany przez angielskich defensorów. Minutę później ze skraju pola karnego próbował Pierre-Emerick Aubameyang, ale piłka przeszła obok bramki.
Co się odwlecze to nie uciecze. BVB wyprowadziła pierwszy mocny cios w 5 minucie. Piłkę z prawej strony przejął Henrikh Mkhitaryan, dograł do Gonzalo Castro, ten znalazł w polu karnym Aubameyanga, którego strzał odbił Simon Mignolet, jednak wobec dobitki Mkihtaryana był już bezradny.
Piłkarze Tuchela poczuli krew i cztery minuty później podwyższyli prowadzenie. Stratę w środku pola zaliczył Roberto Firmino, przejął ją Marco Reus, który idealnie obsłużył Aubameyanga, a ten mimo asysty Mamadou Sakho, pięknym strzałem w okienko podwyższył prowadzenie przyjezdnych.
The Reds obudzili się dopiero po kwadransie. Najpierw w dobrej sytuacji odnalazł się Divock Origi, ale jego strzał zablokował Sokratis. Chwilę później bramkę kontaktową mógł zdobyć Alberto Moreno, jednak piłka po jego uderzeniu przeszła wysoko nad poprzeczką.
Liverpool z każdą minutą się rozpędzał i stwarzał kolejne sytuacje. W 25 minucie z prawej strony dośrodkował James Milner do Origiego, napastnik gospodarzy zdecydował się na sytuacyjny strzał, ale futbolówka wyszła tylko na aut bramkowy.
Dwie minuty później Anglicy stworzyli kolejną dobrą okazję po krótkim rozegraniu rzutu rożnego. Piłkę w pole karne dośrodkował Coutinho, na 5 metrze odnalazł się Firmino, ale jego strzał głową również był niecelny.
Przyjezdni odgryźli się w 31 minucie. Świetnym podaniem na prawe skrzydło popisał się Castro, gdzie odnalazł Piszczka, Polak dograł piłkę wzdłuż bramki, jednak świetną interwencją popisał się Mignolet, który końcami palców sparował piłkę na rzut rożny.
W 38 minucie piłkarze Kloppa mogli zdobyć kontaktowego gola za sprawą Coutinho. Brazylijczyk kapitalnie rozegrał dwójkową akcję z Roberto Firmino, ale jego strzał z 16 metrów nie znalazł drogi do siatki Weidenfellera.
Do przerwy Borussia prowadziła 2:0 i była bardzo blisko awansu do najlepszej czwórki Ligi Europy. Liverpool miał kilka dogodnych sytuacji, aby zmniejszyć wymiar kary, jednak piłkarzom z Anfield brakowało dobrego wykończenia.
To jest meczycho!Taką Ligę Europy chce się oglądać,rewanż na Anfield godny finału:) Mam tylko 1 życzenie na 2.połowę-oby tempo nie spadło:)
Po zmianie stron Liverpool błyskawicznie zabrał się do odrabiania strat. Emre Can fantastycznie rozprowadził akcję w środku pola, zagrał prostopadłe podanie do Origiego, a ten w sytuacji sam na sam nie dał szans Weidenfellerowi na skuteczną interwencję. Jeszcze nie wszystko stracone!
Goście ostudzili zapały gospodarzy już w 57 minucie. Fantastycznym podaniem popisał się Matts Hummels, który dograł do Marco Reusa, a ten strzałem z pierwszej piłki strzelił obok interweniującego Mignoleta i podwyższył prowadzenie na 3:1.
Kibice na Anfield Road odżyli niecałe 10 minut później. Z lewej strony piłkę otrzymał Moreno, który dograł do środka do Coutinho, pomocnik odnalazł przed polem karnym Milnera, który błyskawicznie zwrócił piłkę Brazylijczykowi, a ten popisał się kapitalnym strzałem z 15 metrów i po raz kolejny wlał nadzieję w serca kibiców Liverpoolu.
W 78 minucie The Reds w końcu dopadli BVB! Piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Milner, piętą zgrał ją Daniel Sturridge, a strzałem głową z czterech metrów popisał się Sakho! 3:3! Do upragnionego awansu brakowało już tylko jednej bramki!
Piłkarze Kloppa dążyli do zadania decydującego ciosu. Udało się w końcu w doliczonym czasie gry! Wielkim bohaterem Liverpoolu został Dejan Lovren, który wykorzystał dośrodkowanie Milnera i przesądził o losach awansu do najlepszej czwórki LE! W ostatniej akcji meczu z 23 metrów z rzutu wolnego strzelał Gundogan, ale piłka przeszła obok bramki Mignoleta.
Spotkanie zapisze się na pewno w historii rozgrywek Ligi Europy. Obie drużyny nie przejmowały się zbytnio grą w defensywie i postawiły na atak, co przyniosło aż siedem goli. Aż pozostaje niedosyt, że takie spotkania mogą trwać zaledwie 90 minut…