Grad bramek na Britannia Stadium
To było naprawdę bardzo dobre spotkanie. Na zakończenie niedzielnych zmagań w Premier League Liverpool pokonał na wyjeździe Stoke City aż 5:3.
Suarez nie zwalnia tempa. Urugwajczyk znajduje się w wyśmienitej formie
Ważna wygrana Manchesteru City – KLIKNIJ!Mecz na Britannia Stadium miał dość niecodzienny przebieg. Już w 5. minucie własnego bramkarza pokonał
Ryan Shawcross i Liverpool objął prowadzenie. Obrońca Stoke City w 32. minucie popełnił katastrofalny błąd przed własnym polem karnym, z którego skrzętnie skorzystał
Luis Suarez. Urugwajczyk wyprzedził obrońcę Stoke i z ostrego kąta posłał piłkę do siatki. Było to już 21 trafienie najlepszego snajpera The Reds w bieżącym sezonie.
Wydawało się, że przy dwubramkowym prowadzeniu nic złego już gościom się nie stanie. Nic bardziej mylnego. Piłkarze Stoke jeszcze w pierwszej połowie wzięli się do roboty i odrobili straty. W 40. minucie ładnym strzałem głową popisał się były napastnik Liverpoolu,
Peter Crouch, a tuż przed gwizdkiem na przerwę bardzo mocnym uderzeniem z dystansu popisał się
Charlie Adam, także ex liverpoolczyk i mieliśmy remis 2:2.
Brendan Rodgers zapowiedział przed meczem, że przyjechał do Stoke-on-Trent po trzy punkty i w drugiej części udowodnił, że nie rzucał słów na wiatr. Tuż po zmianie stron Liverpool ponownie wyszedł na prowadzenie.
Marc Wilson sfaulował we własnym polu karnym
Raheema Sterlinga i sędzia
Anthony Taylor wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł
Steven Gerrard, który nie miał żadnych problemów z pokonaniem rezerwowego bramkarza Stoke,
Jacka Butlanda.
Na nieco kwadrans przed końcem The Reds postawili stempel pod swoim zwycięstwem.
Daniel Sturridge, który kilka minut wcześniej pojawił się na boisku, obsłużył kapitalnym podaniem Suareza, a ten przymierzył i zdobył swojego drugiego gola w tym meczu, a 22 w całym sezonie ligowym.
Gospodarze nie zamierzali jednak składać broni i w 84. minucie zdobyli gola kontaktowego. Przed bramką The Reds piłkę otrzymał
Jonathan Walters, który „zatańczył” z jednym z obrońców i płaskim strzałem pokonał
Simona Mignoleta. Bramkarza Liverpoolu mógł spisać się jednak zdecydowanie lepiej, bo uderzenie nie było mocne i wtoczyło się do siatki po dłoni Belga.
Odpowiedź gości była błyskawiczna. Kilka chwil później Suarez rzucił świetną piłkę w pole karne Stoke, a tam dopadł do niej Sturridge. Jego pierwszy strzał zdołał jeszcze obronić Butland, ale przy kolejnym był już bez szans. 5:3 dla podopiecznych Rodgersa!
Wynik już do końca nie uległ zmianie i po naprawdę emocjonującym i trzymającym w napięciu meczu Liverpool zgarnął pełną pulę. Do prowadzącego obecnie w tabeli Premier League Manchesteru City The Reds tracą pięć punktów.
GG, PilkaNożna.pl