Górnik wygrał z GKS-em w śląskim klasyku
Jerzy Brzęczek zapowiedział przed meczem, że spotkanie Górnika Zabrze z GKS-em Katowice będzie namiastką ekstraklasy. Trener gości nie pomylił się, choć jego zespół przegrał i
skomplikował sobie sprawę awansu do Lotto Ekstraklasy.
Górnik zachował szansę na powrót do Lotto Ekstraklasy (fot. Sebastian Frej)
Górnik Zabrze w śląskim klasyku potrzebował zwycięstwa, aby zachować szansę na zajęcie drugiego miejsca w Nice I lidze. Jeśli wygrałby jednak GKS, to katowiczanie wysunęliby się na czoło grupy goniącej liderującą Sandecję Nowy Sącz.
Mecz w Zabrzu, który obejrzało aż 21 tysięcy widzów z większym animuszem rozpoczęli goście, ale ani Mikołaj Lebedyński, ani Tomasz Foszmańczyk, ani Alan Czerwiński nie potrafili zdobyć bramki. Najlepszą okazję miał ten ostatni, który minął już bramkarza Górnika, ale po jego strzale piłkę z linii bramkowej wybił Bartosz Kopacz.
Ten sam Kopacz strzelił w odpowiedzi gola dla gospodarzy! Obrońca Górnika wykorzystał dośrodkowanie Rafała Kurzawy z rzutu rożnego.
Goście w drugiej połowie zaciekle walczyli o wyrównanie, ale tego dnia brakowało im skuteczności. Tyczy się to zwłaszcza Lebedyńskiego, który z niewielkiej odległości trafił wprost w rywala. W ostatnich minutach świetną okazję zmarnowali jeszcze Kamil Jóźwiak i Krzysztof Wołkowicz, przez co GKS wraca do Katowic bez punktów.
Górnik wygrawszy trzeci mecz z rzędu przesunął się z dziewiątej na piątą pozycję w tabeli Nice I ligi i ma tylko punkt straty do trzech drużyn znajdujących się na pozycjach 2-4. Wśród nich jest GKS Katowice.