Przejdź do treści
BIALYSTOK 19.07.2024
MECZ 1. KOLEJKA PKO EKSTRAKLASA SEZON 2024/25 --- POLISH FOOTBALL TOP LEAGUE MATCH: JAGIELLONIA BIALYSTOK - PUSZCZA NIEPOLOMICE 2:0
LAMINE DIABY-FADIGA  PILKARZE JAGIELLONII  SLAWOMIR ABRAMOWICZ
FOT. PIOTR KUCZA/400mm.pl

Polska Ekstraklasa

GKS z rozmachem. Lech na razie osłabiony. Czy przełamie się Hamulić?

Transfery kręcą wszystkich – dyrektorów sportowych, trenerów, kibiców. W Ekstraklasie najmocniej weszła w letnie okno Legia. Niespodziewanie jednak bardzo odważnie poczyna sobie beniaminek z Katowic. Ciekawych nowych napastników mają m.in. Jaga, Cracovia i Widzew, z kolei Zagłębie – pecha.

Zbigniew Mucha

Marek Papszun gra w znaną grę – to nie Raków, to inni są faworytami do mistrzostwa. Gra ma oczywisty cel: zdjąć presję z własnego zespołu, przerzucić ją na innych. Niedawno więc wskazał dwójkę faworytów, Legię oraz Lecha, i oznajmił: – Trzeba patrzeć realnie na sytuację, jakie to są kluby. To są kluby dużo większe od nas i ten potencjał mają z natury większy co sezon, no ale też sytuacja bieżąca, co robi Legia, stabilizacja w Lechu, nowy trener, wiemy też, że są duże nadzieje, oczekiwania. My będziemy chcieli im szyki pokrzyżować, bo mamy swoje ambicje. Udowadnialiśmy to przez lata. 

Co do Legii, trudno polemizować z Papszunem. Co do Lecha – można, a nawet trzeba. Kolejorz nie należy w tej chwili do ścisłego grona faworytów do mistrzostwa. Kadry nie wzmocnił, może jeszcze to zrobi, ale na dziś jest ona słabsza niż w poprzednim sezonie. 

Filip Marchwiński jest już w Lecce, a za chwilę Kristoffer Velde będzie w Olympiakosie Pireus. Z kolei w kasie Lecha będzie około 7 mln euro. Jak je w Poznaniu spożytkują? Czy sprowadzą piłkarzy gotowych do walki od zaraz, ile czasu zajmie ich wkomponowanie do zespołu? To mimo wszystko ryzykowna gra ze strony Kolejorza.

Oczywiście najbardziej spektakularnie, jak dotąd na rynku transferowym, działała Legia. Natomiast w szeregach większości ligowców można znaleźć przynajmniej jeden transfer, który wzbudza zainteresowanie. Na przykład w Cracovii. Mick van Buren trafił do siatki już w 1. kolejce. Poliglota namówiony do transferu m.in. przez Jakuba Jugasa, przybył pod Wawel na zasadzie transferu definitywnego ze Slavii Praga. Ostatni sezon to 5 goli, poprzedni – identycznie, jeszcze wcześniejszy – 9 dla Slovana Liberec. Niewątpliwie zna swój fach.

Jagiellonia już pokazała, że znów trafiła z nieoczywistymi transferami – błysnęli i dali konkrety na ligową inaugurację Miki Villar, Joao Moutinho i zwłaszcza Lamine Diaby-Fadiga. Ten grał dotąd głównie na opłotkach francuskiego futbolu, jeśli z czegoś był znany, to z historii z zaginionym zegarkiem w szatni Nicei. W Białymstoku na początek zabawił się z obrońcami Puszczy jakby grał z dziećmi na Orliku. Nawiasem mówiąc widziano go na jednym z miejskich boisk kopiącego spontanicznie piłkę z chłopcami. Już go na Podlasiu polubili.

Pechowo potoczyły się sprawy w Lubinie. Kajetan Szmyt miał być game changerem i z miejsca zrobić różnicę, tymczasem uszkodził obojczyk i do gry będzie gotowy za kilka miesięcy. Z uwagą trzeba obserwować poczynania Macieja Rosołka w Gliwicach. To wydaje się być transfer na zasadzie win-win. Zyskuje Piast, który nie miał zbyt wielu napastników, zyskuje Legia, gdzie dla Rosołka było już za ciasno. To za słaby piłkarz na ambicje klubu z Ł3, ale za dobry, by w ogóle nie grać w lidze. 

Kolejny napastnik ogniskujący uwagę to Said Hamulić. Błysnął w Mielcu, Stal zarobiła małą fortunę – ok. 2 mln euro – sprzedając go do Nicei, gdzie sobie nie poradził. Z Mielca odszedł ponad półtora roku temu, zwiedził Francję, Holandię i Rosję – ani razu przez ten czas nie trafił do bramki na poziomie ligowym. Co akurat wcale nie znaczy, że nie zacznie seryjnie trafiać dla Widzewa i z nawiązką nie zastąpi Jordiego Sancheza.

0

Tyle goli przez półtora roku strzelił na ligowym forum w trzech różnych klubach Said Hamulić. Czy przełamie się w Widzewie?

Ciekawie dzieje się na Bukowej. Po letniej sesji transferowej (przecież wciąż jeszcze nie zakończonej) GKS wydaje się mocniejszy niż wiosną i w sumie tak powinno być w przypadku beniaminka, bo Ekstraklasa to jednak wyższe wymagania. Alan Czerwiński, Borja Galan, Lukas Klemenz, Mateusz Kowalczyk, Sebastian Milewski, Adam Zrelak, Bartosz Nowak czy Rafał Strączek – ten zaciąg wygląda solidnie. Pierwsza kolejka Gieksie nie wyszła, ale trener Rafał Górak nie szukał zbędnych usprawiedliwień. – Przegraliśmy z Radomiakiem, najnormalniej w świecie, jednak sporo momentów było na plus, zwłaszcza w drugiej połowie – mówi w wywiadzie, który wkrótce ukaże się w „PN”. Te momenty mają się złożyć na całość, a wtedy GKS będzie groźny.

Inauguracja sezonu w Katowicach się nie udała, ale nowi piłkarze – m.in. Alan Czerwiński – mają sprawić, że beniaminek będzie groźny dla każdego.
FOT. MICHAL CHWIEDUK / 400mm.pl
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024