Francuski thriller bez happy endu dla PSG
W pierwszym sobotnim spotkaniu Ligue 1 Amiens podejmowało PSG. I choć wydawało się, że paryżan czeka kolejne łatwe zadanie, boiskowa rzeczywistość okazała się dla nich bardzo skomplikowana i niewygodna.
Mauro Icardi był bliski zdobycia zwycięskiej bramki dla PSG. (fot. Reuters)
Dwadzieścia cztery bramki i piętnaście asyst w dwudziestu ośmiu występach oraz piętnaście goli i dziesięć finalnych podań na przestrzeni osiemnastu meczów to doprawdy kapitalne statystyki. Statystyki cechujące zawodników fenomenalnych i takich, na których opiera się gra drużyny. Statystyki, którymi w bieżącym sezonie mogą pochwalić się odpowiednio: Kylian Mbappe i Neymar.
Tak się jednak nieszczęśliwie dla PSG złożyło, iż ani jeden, ani drugi nie mógł pojawić się na murawie w trakcie spotkania z Amiens. Choć czy można pisać o nieszczęściu, kiedy jest się niepodważalnym liderem tabeli, pewnie kroczącym ku trzeciemu tytułowi mistrzowskiemu z rzędu, mierzy się z rywalem, który znajduje się w strefie spadkowej, a w pierwszej jedenastce ma się piłkarzy pokroju Angela di Marii, Edinsona Cavaniego czy chociażby Mauro Icardiego? W świetle rezultatu sobotnich zmagań paryżan – jak najbardziej.
Starcie na Stade de la Licorne nie rozpoczęło się dla gości dobrze. Już w 5 minucie do ich siatki trafił Sehrou Guirassy, który skorzystał z otwierającego podania Gaela Kakuty. Kongijczyk był dzisiejszego wieczoru w bardzo dobrej dyspozycji, czego potwierdzeniem gol z 29 minuty, który dał gospodarzom dwubramkowe prowadzenie.
Na tym popisów 28-latka w pierwszej połowie jednak nie koniec. Skompletowanie dubletu asyst przed przerwą umożliwił swojemu koledze Fousseni Diabate. W doliczonym czasie gry bramkę dla przyjezdnych zdobył Ander Herrera. Mimo to, gdyby nie fakt, że czas naglił, a Thomas Tuchel miał do swoich piłkarzy masę uwag, ci schodziliby do szatni na kolanach.
Przerwa okazała się bezcenna. Po tej PSG wróciło na murawę ze świeżymi siłami oraz pomysłami, które zaowocowały dwoma trafieniami Nianzou Kouassiego. 17-latek stał się tym samym drugim najmłodszym zdobywcą dubletu ligowego w barwach klubu ze stolicy. Lepszy od niego był w tej kwestii jedynie Lionel Justier.
W 74 minucie Icardi wyprowadził mistrzów Francji na prowadzenie, którym ci cieszyli się aż do 92 minuty. Wtedy do wyrównania doprowadził Guirassy, pozbawiając tym samym gości dziesiątego zwycięstwa z rzędu. Brak liderów dał się PSG we znaki, lecz jego przewaga nad drugą w tabeli Marsylią i tak wynosi aż trzynaście punktów.
sar, PiłkaNożna.pl