Falstart Rakowa w Grodzisku Wielkopolskim
Sensacja w Grodzisku Wielkopolskim! W pierwszym z niedzielnych spotkań 20. kolejki PKO BP Ekstraklasy Warta Poznań pokonała u siebie Rakowa Częstochowa 2:1. Mistrzowie Polski tym samym zaliczyli dość spory falstart na starcie rundy wiosennej.
Świetnie w to spotkanie, jak i rundę wiosenną w Ekstraklasie weszli gospodarze. W 3. minucie rywalizacji Kajetan Szmyt wykorzystał złe wybicie piłki przez Bogdana Racovitana i strzałem z pierwszej piłki zza pola karnego przy lewym słupku otworzył wynik spotkania. Częstochowianie w pierwszym kwadransie rywalizacji mieli problem ze znalezieniem swojego rytmu gry. Dopiero w 17. minucie mistrzowie Polski mieli swoją pierwszą szansę na gola, ale strzał z dystansu Ante Crnaca poleciał tuż obok prawego słupka.
Warta w 20. minucie rywalizacji zdołała podwyższyć swoje prowadzenie. Gospodarze świetnie rozegrali kontratak, w wyniku którego Stefan Savić technicznym strzałem przy prawym słupku pokonał Vladana Kovacevicia. Siedem minut później mogło być już 3:0, ale tym razem strzał z dystansu Szmyta nieznacznie minął bramkę Kovacevicia. Drugi kwadrans gry to natomiast częstochowianie mogli zamknąć golem kontaktowym. Jednak najpierw strzał z kilku metrów Władysława Koczergina wybronił Jędrzej Grobelny, a dobitka głową Crnaca została zablokowana.
W końcówce pierwszej połowy w grę obu drużyn wkradł się dość spory chaos i nerwowość, przez co nie były one w stanie tworzyć dogodnych sytuacji na zdobycie bramki. Piłkarze Warty w pierwszych czterdziestu pięciu minutach byli dobrze zorganizowani i umiejętnie ograniczali ofensywne poczynania Rakowa. W doliczonym czasie gry błąd popełnił jednak Dario Vizinger, który faulował we własnym polu karnym Bartosza Nowaka. Sędzia po obejrzeniu sytuacji na monitorze podyktował rzut karny dla gości, którego na gola pewnym strzałem w lewy róg bramki zamienił sam poszkodowany.
Raków od początku drugiej połowy ruszył odważniej do ofensywy i dążył do jak najszybszego wyrównania. W 52. minucie dobrą okazję miał Nowak, ale jego uderzenie z rzutu wolnego zostało jednak zablokowane. Pomocnik Rakowa kolejną szansę miał sześć minut później, ale jego uderzenie głową świetnie wybronił wówczas Grobelny. Natomiast w 63. minucie zza pola karnego uderzał Koczergin, ale ponownie skuteczną interwencją wykazał się golkiper Warty.
Częstochowianie z każdą kolejną minutą zyskiwali coraz większą przewagę. W 68. minucie z kilku metrów uderzał Crnac, ale napastnik Rakowa trafił jedynie w prawy słupek. Gospodarze, którzy skupili się na defensywie w drugiej połowie, mogli zaskoczyć Rakowa w 74. minucie, ale wówczas Tomas Prikyl trafił wprost w Kovacevicia. Mistrzowie Polski przeważali, ale nie potrafili tego przełożyć na doprowadzenie do wyrównania.
Piłkarze Warty byli jednak dobrze zorganizowani w defensywie i pomimo sporego naporu częstochowian ostatecznie nie dali sobie wyrwać tego cennego zwycięstwa. Mistrzowie Polski w niedzielne popołudnie zaliczyli falstart w rundzie wiosennej w Ekstraklasie.
kczu/PiłkaNożna.pl