Fabiański potwierdza: To nic poważnego
W meczu z Olympiakosem Pireus już w 25. minucie boisko musiał opuścić Łukasz Fabiański. Wcześniej Arsene Wenger powiedział, że Polakowi nie stało się nic poważnego. Golkiper Kanonierów potwierdził słowa francuskiego menedżera.
Wtorkowy wieczór był pechowy dla Polaka. Fabiański nie otrzymuje zbyt wielu szans na grę w tym sezonie. Kiedy już Wenger zdecydował się na niego postawić, to „Fabian” musiał zejść z boiska w 25. minucie. Wszystko przez mocno rozcięte kolano.
– Myślę, że wszystko jest dobrze. To tylko naprawdę głębokie rozcięcie. Miałem pecha, ale mam nadzieję, że wszystkie więzadła w kolanie są w dobrym stanie – wyjaśnił Fabiański.
gmar, Piłka Nożna