Sensacja w Batumi! Gruzja nieoczekiwanie pokonała 2:0 Szwecję. Tym samym Skandynawowie mocno skomplikowali sobie własne położenie w kontekście bezpośredniego awansu na przyszłoroczny mundial w Katarze.
Gruzińscy kibice mieli co świętować. (fot. Reuters)
Gruzja – a w szczególności Chwicza Kwaracchelia, który strzelił dwa gole – podała pomocną dłoń… Hiszpanii. Zaskakujące zwycięstwo skazywanej na porażkę outsiderskiej republiki postsowieckiej nad faworyzowaną Szwecją sprawiło, że Skandynawowie mocno skomplikowali sobie własne położenie w kontekście awansu na mundial.
Ale po kolei.
Plan Gruzinów na mecz był prosty. Szczelna obrona i skuteczny atak. Taktyka bynajmniej nie wyszukana, wręcz prosta jak konstrukcja cepa, ale niekiedy właśnie geniusz tkwi w prostocie. Nie inaczej było tym razem. Szwedzi, poza nielicznymi epizodami, dominowali na boisku, ale nie potrafili tego zamienić na trafienia.
W przeciwieństwie do nich, podopieczni Willy’ego Sagnola rzadko byli obecni pod polem karnym rywali, lecz gdy już się pojawili w okolicach bramki strzeżonej przez Robina Olsena, zawsze stwarzali zagrożenie i – co najważniejsze – nie marnowali nadarzających się okazji.
A sytuacji podbramkowych konkretnie nie marnował wspomniany już Kwaracchelia. Grający na co dzień w barwach Rubina Kazań w 61. minucie najlepiej odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym i z bliskiej odległości wpisał się na listę strzelców, zaś kwadrans później wygrał pojedynek sam na sam z Olsenem.
Ze zwycięstwa najbardziej cieszą się rzecz jasna Gruzini, ale nie mniej radości jest wśród Hiszpanów (do tego stopnia, że największy dziennik sportowy w kraju „Marca” opatrzył pomeczową relację wiele mówiącym tytułem „Niech żyje Gruzja!”) , dla których porażka Szwecji otwiera prostą drogę do zagwarantowania sobie bezpośredniego awansu na mundial.
„La Furia Roja” od początku kwalifikacji ogląda plecy Skandynawów, lecz teraz rzutem na taśmę może ich wyprzedzić, pod warunkiem że ogra Grecję i nie przegra w bezpośredniej konfrontacji ze Szwecją właśnie. Taki scenariusz pozwoli podopiecznym Luisa Enrique uniknąć barażów.
jbro, PilkaNozna.pl
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024
