Chorwacja pewnie pokonała reprezentację Węgier 3:0. Dzięki temu na dwa mecze przed zakończeniem eliminacji wicemistrzowie świata pozostają na pozycji lidera grupy E z trzypunktową przewagą nad drugą Słowacją.
FOTO: Łukasz Skwiot (400mm)
W poprzedniej serii gier Chorwaci niespodziewanie zremisowali z Azerbejdżanem 1:1(dla Azerów to jak dotąd jedyny punkt w tych eliminacjach), nie wykorzystując jednocześnie okazji do odskoczenia rywalom w niesamowicie wyrównanej grupie. Mimo to podopieczni Zlatko Dalicia najwyraźniej zapomnieli o wrześniowej wpadce i bez problemów uporali się z Węgrami 3:0.
Pierwszą bramkę już w piątej minucie meczu zdobył Luka Modrić, który najpierw odebrał piłkę w środkowej strefie boiska Tamasowi Kadarowi, a następnie popędził z nią kilkadziesiąt metrów i precyzyjnym strzałem umieścił w siatce. Trzydzieści dwa tysiące osób zgromadzonych na stadionie w Splicie uradowało się po raz drugi w 24. minucie spotkania, kiedy to po szybkiej kontrze Ivan Perisić dograł futbolówkę w pole karne do Bruno Petkovicia, a zawodnik Dinama Zagrzeb piętką umieścił piłkę w bramce strzeżonej przez Petera Gulasciego. Petković po raz drugi na listę strzelców wpisał się w 42. minucie. Wówczas to po dośrodkowaniu Sime Vrsajlko z piłką minął się źle interweniujący Kadar, a chorwacki napastnik z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki, ustalając tym samym wynik spotkania na 3:0.
Dla reprezentacji Chorwacji to bardzo ważne zwycięstwo w kontekście walki o awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy, bowiem w aktualnej sytuacji są zależni wyłącznie od siebie samych. Jeśli pokonają za trzy dni w Cardiff reprezentację Walii, a pozostałe wyniki ułożą się po myśli wybrańców Dalicia, to tym samym dołączą do grona drużyn zakwalifikowanych na przyszłoroczny turniej. Jeśli tak się nie stanie, będą mieli okazję by to uczynić w listopadzie przeciwko Słowacji.
Słowacji, która dzisiejszego wieczora na własnym terenie nie zdołała pokonać Walii, remisując 1:1. W 25. minucie meczu Daniel James po indywidualnej akcji dośrodkował wprost na głowę niepilnowanego Kieffere Moore’a, który z łatwością umieścił piłkę w bramce. Na odpowiedź Słowaków trzeba było czekać do 53. minuty, kiedy to silnym, a zarazem precyzyjnym strzałem tuż zza pola karnego popisał się Juraj Kucka, wyrównując wynik meczu. Do ostatniego gwizdka arbitra więcej goli już nie padło i obie reprezentacje musiały zadowolić się podziałem punktów.
Grupa E jest nad wyraz wyrównana. Przewodzą Chorwaci z trzynastoma punktami, za nimi plasują się Słowacy z dziesięcioma oczkami, Węgrzy z dziewięcioma i Walijczycy z siedmioma. Wydawać by się mogło, że półfinaliści Euro 2016 są w najgorszej sytuacji, jednak rozegrali jak dotąd o jedno spotkanie mniej. W przypadku zwycięstwa w zaległym meczu z Azerbejdżanem, co do zadań wyjątkowo trudnych nie należy, Walia zrówna się punktami ze Słowacją, lecz dzięki korzystniejszemu bilansowi bezpośrednich spotkań (1:0 i 1:1), zajmą drugą lokatę. Nic jeszcze tutaj nie jest przesądzone i wszystko na to wskazuje, że do ostatnich chwil tak będzie.
Borussia Dortmund – Mamelodi Sundowns FC. Typy i kursy bukmacherskie. BVB z przełamaniem?
Borussia Dortmund zanotowała wtopę w swoim pierwszym meczu na KMŚ. Czy teraz w meczu przeciwko Mamelodi Sundowns FC niemiecki klub zaliczy przełamanie?
Dyrektor BVB o debiucie Bellinghama. „Potrzebuje czasu”
We wtorek Borussia Dortmund tylko zremisowała 0:0 z Fluminense w pierwszym meczu Klubowych Mistrzostw Świata. W spotkaniu wystąpił m.in. 19-letni Jobe Bellingham, dla którego był to debiut w barwach BVB.
Kto jest faworytem do zdobycia korony króla strzelców Klubowych Mistrzostw Świata?
Nowa formuła turnieju u klubowy puchar świata powoli nabiera rozpędu. Już za chwilę faza grupowa wejdzie w kluczową fazę, a to przybliży nas również do poznania kandydatów do korony króla strzelców.