Polskie drużyny wracają na szlak. Na pierwszy ogień pójdzie Lech Poznań, który już w środowy wieczór zmierzy się ze szwedzkim Hammarby IF w drugiej rundzie eliminacji Ligi Europy.
Lech Poznań w drodze po kolejny awans (fot. 400mm.pl)
Dariusz Żuraw i jego podopieczni na pewno spodziewali się nieco więcej po starcie sezonu. Kolejorz odprawił co prawda w pierwszej rundzie Valmerię (3:0), jednak w rozgrywkach krajowych po trzech kolejkach wciąż czeka na zwycięstwo. Porażka z Zagłębiem Lubin, a także remisy z Wisłą Płock oraz Śląskiem Wrocław mogły wprowadzić do zespołu nieco nerwowości, a zachowanie chłodnej głowy będzie szczególne ważne, ponieważ o awansie do następnej rundy Ligi Europy zadecyduje zaledwie jedno spotkanie.
Lech zagra na terenie rywala dość poważnie osłabiony. Wspomniany Żuraw nie będzie mógł bowiem skorzystać z usług takich zawodników jak Wasyl Kraweć i Nika Kaczarawa, którzy wzmocnili kadrę zespołu przed kilkoma dniami i nie są jeszcze uprawieni do gry w pucharach. Oprócz tego, do Szwecji nie polecili także kontuzjowany Mickey van der Hart oraz Filip Szymczak i co najważniejsze – Kamil Jóźwiak. Ten ostatni udał się do Anglii, gdzie ma zostać nowym piłkarzem Derby County i to właśnie jego absencja będzie najmocniej odczuwalna w ekipie Kolejorza.
W trakcie obecnego sezonu Jóźwiak wystąpił w trzech meczach Lecha, a ostatnio rozegrał także dwa spotkania w pierwszej reprezentacji Polski, w każdym z nich prezentując się co najmniej solidnie. Dla ekipy z Poznania to spory cios i poważne zmniejszenie potencjału ofensywnego. Trener Żuraw zdaje sobie jednak sprawę, że kluczem do awansu będzie bardzo uważna gra w obronie.
– Hammarby to zespół, który fajnie operuje piłką i jest mocny w ofensywie, więc na pewno będziemy musieli zwrócić dużą uwagę na naszą grę w obronie. My jednak też mamy duży potencjał w grze do przodu i możemy powalczyć o zwycięstwo – powiedział podczas przedmeczowej konferencji.
Co ciekawe, przeciwko Hammarby Lech zagra na sztucznej murawie. Dla polskich zespołów nie jest to wcale taka częsta sprawa i można się zastanawiać jak to wpłynie na postawę Kolejorza. Wiadomo, że mecz samym meczem piłkarze z Poznania odbyli jedynie dwa treningi na takiej nawierzchni. – To będzie musiało nam wystarczyć, by się przygotować do gry na tej murawie i by zaprezentować się dobrze w meczu pucharowym – stwierdził Żuraw.
Kto stanie na drodze Lecha? Hammarby to trzeci zespół minionego sezonu w lidze szwedzkiej, który na dystansie całych rozgrywek okazał się o zaledwie punkt gorszy od Djurgardens. W całej swojej historii piłkarze Hammbary tylko raz sięgali po mistrzostwo kraju, jednak miał to miejsce dawno, bo w 2001 roku.
W trakcie bieżącej kampanii Szwedzi radzą sobie nieco gorzej i obecnie plasują się na siódmej pozycji. W pięciu ostatnich spotkaniach udało się im odnieść tylko jedno zwycięstwo, ogrywając wysoko Goeteborg (4:0).
Za przeciwnikiem Lech stoi własny teren, chociaż mecz zostanie rozegrany bez udziału kibiców, a także nieprzewidywalny czynnik w postaci sztucznej murawy. Jeśli zaś chodzi o materiał ludzki, to Żuraw i jego podopieczni muszą zwrócić szczególną uwagę na takich graczy jak Darjan Bojanić, Muamer Tanković czy Alexander Kacaniklić.
Mecz rozpocznie się o godzinie 19. Bezpośrednią transmisję z tego wydarzenia będzie można śledzić na antenie Polsatu Sport.
gar, PiłkaNożna.pl