Doceńmy pracę Jacka Zielińskiego
Młodzi szkoleniowcy od kilku lat coraz mocniej zaznaczają swoją obecność w Ekstraklasie. Stara gwardia musi mieć się na baczności, aby nie dać o sobie zapomnieć. Jednym z doświadczonych trenerów, udowadniającym, że wciąż ma sporo do zaproponowania, jest Jacek Zieliński. Jego Korona nie przegrała właśnie szóstego spotkania z rzędu.
Filip Trokielewicz
Korona wygrywa w meczu o sześć punktów
Jacek Zieliński rzeźbi z zasobów ludzkich, które ma i idzie mu naprawdę nieźle. 63-latek uporządkował grę obronną „Scyzoryków”. Korona więcej niż jednego gola straciła ostatni raz na początku grudnia w starciu z Górnikiem Zabrze. Bardzo dobrze spisuje się Miłosz Trojak, doświadczenie zbiera też Bartłomiej Stolarczyk. W rywalizacji ze Śląskiem niedostępni do dyspozycji trenera byli Pau Resta i Marcel Pięczek. Hiszpana zastąpił Konstantinos Sotiriou, natomiast tego drugiego Jakub Konstantyn.
Jak zwykle motorem napędowym Korony był Mariusz Fornalczyk. To właśnie za sprawą skrzydłowego, który w doliczonym czasie gry wykorzystał złe ustawienie Tommaso Guercio, pomknął lewą stroną i dograł do Adriana Dalmau, który skierował futbolówkę do bramki Rafała Leszczyńskiego. Oprócz architektów akcji bramkowej warto wyróżnić również Nono. Powrót 33-latka po kontuzji to niebagatelna wartość dodana w ataku ekipy ze stolicy województwa świętokrzyskiego.
W 76. minucie gospodarze wyprowadzili drugi cios. Po zagraniu Martina Remacle’a piłka trafiła w rękę Marca Llinaresa. Po analizie VAR arbiter wskazał na wapno. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Dalmau i skompletował dublet.
Śląsk coraz bliżej pierwszej ligi
Światełko w tunelu, które przed tygodniem po zwycięstwie nad Widzewem zobaczyli fani zespołu z Dolnego Śląska, okazuje się nadjeżdzającym pociągiem. Śląsk w Kielcach nie wyglądał jak drużyna, której za wszelką cenę zależy na trzech punktach. W ekipie Ante Simundzy brakuje liderów. Przebłyski zaliczają Jose Pozo, Piotr Samiec-Talar czy Mateusz Żukowski, ale to za mało, aby myśleć o punktach. Wrocławianie wykonali w sobotę kolejny krok w kierunku pierwszej ligi.