Przejdź do treści
Dobry mecz w Gdańsku. Polonia lepsza od Lechii

Polska Ekstraklasa

Dobry mecz w Gdańsku. Polonia lepsza od Lechii

Polonia, która była wielką niewiadomą T-Mobile Ekstraklasy zagrała bardzo mądrze. W pierwszej połowie zadała dwa zabójcze ciosy, prowadziła po 45 minutach 2:1 i w drugiej połowie już tylko się broniła. Lechia atakowała i atakowała, ale nic z tego nie wychodziło, nadziała się na perfekcyjną kontrę i przegrała 1:3.


Lechia przystąpiła do tego meczu bardzo zmotywowana i od początku chciała zaatakować Polonię. Jednak wystarczyła chwila nieuwagi i Daniel Gołębiewski wykorzystał sytuację sam na sam z Buchalikiem. Świetnego podania Piątka nie zdążył przeciąć Bąk i 25-letni wychowanek Polonii nie miał problemów z wykończeniem akcji.

Na wyrównanie nie trzeba było długo czekać. W 11. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Piotr Wiśniewski. Skrzydłowy Lechii został sfaulowany w narożniku pola karnego i sam podszedł do wolnego, którego wykonał po profesorsku. Pawełek próbował jeszcze interweniować, ale strzał był bardzo precyzyjny.

Biało-zieloni z remisu cieszyli się jeszcze krócej. Po rzucie wolnym nikt nie przypilnował Adama Kokoszki, który mocno uderzył z narożnika pola karnego. Buchalik piąstkował piłkę do góry, ale w polu karnym przytomnie zachował się Paweł Wszołek, który głową wpakował piłkę do siatki. Piłkarze domagali się jeszcze faulu na Brożku, ale sędzia pozostał niewzruszony i bramkę słusznie uznał.

W 33. minucie doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Odważnie z bramki wyszedł Buchalik, który łapiąc piłkę staranował Gołębiewskiego. Piłkarze Polonii szybko ruszyli z pretensjami do bramkarza Lechii, w którego obronie stanął Brożek, odpychając jednego z napastników. Lewy obrońca dostał za to zachowanie żółty kartonik, ale pokazał, że w drużynie panuje jedność i piłkarze w każdej sytuacji (już wcześniej dało się to zaobserwować) stają w swojej obronie.

W przerwie „Bobo” Kaczmarek zdecydował się na wzmocnienie ofensywy. Za Nowaka wszedł Piotr Grzelczak i były napastnik Widzewa mógł już po trzech minutach spłacić kredyt zaufania, ale mając przed sobą tylko Pawełka źle przyjął piłkę i strzał zablokował jeden z defensorów Polonii.

Kolejne minuty należały do Lechii, która atakowała, ale brakowało precyzji, by któryś z piłkarzy doszedł do klarownej sytuacji. Polonia z kolei czekała tylko na kontry (Stokowiec wprowadził w drugiej połowie szybkich Dwaliszwiliego i Kiełba). W 80. minucie mogło być po meczu, ale strzał Kiełba po rykoszecie zatrzymał się na słupku. Chwilę później po dobrze wykonanym wolnym swoje szanse mieli Traore i Surma, ale nadal było 2:1 dla Polonii. Trzy minuty później cała PGE Arena Gdańsk widziała piłkę w bramce, ale strzały Rasiaka, Grzelczaka i Traore obronił Pawełek.

I wreszcie w 90. minucie Polonia przeprowadziła zabójczą kontrę. Bramkę Pawełka atakował już niemal cały zespół Lechii, piłkę z własnej połowy wbili obrońcy Polonii, dopadł do niej Kiełb, który wykorzystał fakt, że Buchalik wyszedł praktycznie na środek boiska, i umieścił piłkę w siatce. Kilkadziesiąt sekund później sędzia zakończył mecz, w którym inteligentnie grająca Polonia pokonała Lechię na PGE Arenie Gdańsk.

Patryk Siedliński,
PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024