Real Madryt pokonał 1:0 Atletico i odskoczył swojemu odwiecznemu rywalowi na aż trzynaście punktów w tabeli hiszpańskiej La Liga. Dla podopiecznych Zinedine’a Zidane’a było to dwudzieste pierwsze spotkanie bez porażki we wszystkich rozgrywkach.
Karim Benzema to najlepszy strzelec w szeregach Realu w bieżącym sezonie. Francuz ma na swoim koncie siedemnaście trafień. (fot. Javier Barbancho)
Atletico najwyraźniej wystrzelało się w New Jersey. W przedsezonowym turnieju towarzyskim los postawił naprzeciwko siebie dwie madryckie ekipy. Wówczas piłkarze prowadzeni przez
Diego Simeone zademonstrowali istny pokaz siły ofensywnej, pokonując Real aż 7:3. Od tamtej pory było już jednak tylko gorzej.
„Los Rojiblancos” w dwóch następnych derbowych potyczkach nie dość, że nie potrafili zwyciężyć (remis i porażka), to na dodatek ani razu nie zdołali wpisać się na listę strzelców. Strzelecką impotencję Atleti najlepiej uwidocznił konkurs rzutów karnych w finale Superpucharu Hiszpanii, kiedy to strzegący bramki „Los Blancos” Thibaut Courtois nie został w ogóle pokonany!
Dzisiaj „Los Colchoneros” dorzucili kolejny mecz bez zwycięstwa i bez trafienia przeciwko odwiecznemu rywalowi. Rywalowi, który wydaje się być nie do pokonania. Dla podopiecznych Zinedine Zidane’a był to dwudziesty pierwszy mecz bez porażki we wszystkich rozgrywkach. Spośród pięciu najlepszych lig europejski tylko Liverpool notuje lepszą passę.
„Królewscy” od pierwszego gwizdka w pełni kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, nie dając jednocześnie przeciwnikom dojść do głosu. Dość powiedzieć, w trakcie dziewięćdziesięciu minut piłkarze przywdziani w czerwono-białe stroje oddali tylko jeden celny strzał.
Real zdecydowanie częściej utrzymywał się przy piłce i równie często strzelał na bramkę strzeżoną przez dobrze dysponowanego Jana Oblaka, lecz koniec końców zanotował tylko jedno trafienie. Ale za to jakże istotne trafienie.
W 56. minucie Vinicius Junior posłał prostopadłe podanie w kierunku Ferlanda Mendy’ego. Rozpędzony francuski obrońca precyzyjnie dośrodkował w pole karne, gdzie na piłkę czyhał przyczajony Karim Benzema, który bez problemów z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce i tym samym ustanowił końcowy rezultat meczu.