Przejdź do treści
2025.04.02 Chorzow
Pilka nozna Puchar Polski polfinal sezon 2024/25
Ruch Chorzow - Legia Warszawa
N/z Damian Sylwestrzak
Foto Mateusz Sobczak / PressFocus

2025.04.02 Chorzow
Football Polish Cup semi-final 2024/25 season
Ruch Chorzow - Legia Warszawa
Damian Sylwestrzak
Credit: Mateusz Sobczak / PressFocus

Polska Ekstraklasa

Damian Sylwestrzak: Na końcu za podjętą decyzją, zawsze stoi człowiek [WYWIAD]

Za polskim arbitrem dwa poprowadzone spotkania w fazie grupowej Euro do lat 21. Najmłodszy sędzia turnieju jednak celów wynikowych sobie nie stawia.

Mateusz Kotlarz

Nie ilość a jakość

40 meczów w sezonie dla jednego z najmłodszych arbitrów w Ekstraklasie to dużo, mało?

Z pewnością z roku na rok jest ich coraz więcej, wliczając w to mecze międzynarodowe – mówi Sylwestrzak. Myślę, że krok po kroku zbliżam się do poziomu docelowego, ponieważ w sędziowaniu chodzi też o to, żeby rozłożyć dobrą formę na większą liczbę spotkań. Oczywiście na koniec dnia zawsze dla mnie ważniejsza będzie jakość, a nie ilość.

Którychś z nich szczególnie zapadł Ci w pamięć, może nie pod kątem już samych zawodów, tylko samego wyjazdu?

Debiuty zawsze pozostają w pamięci na długo, a pod tym względem obecny sezon był szczególny, bo tych premierowych meczów było kilka. Głównie z racji przesunięcia mnie do wyższej kategorii sędziów w UEFA. Gdybym miał wskazać tylko jeden mecz, to myślę, że Ateny i mecz pomiędzy Olympiakosem a Bragą. Był to mój pierwszy mecz w Lidze Europy i mam z nim związane piękne wspomnienia.

Sądzisz, że najważniejsze mecze w Europie już w tym sezonie dostałeś, czy to, co najlepsze to turniej na Słowacji?

Nie wiem kiedy czeka mnie to, co najlepsze i mam nadzieję, że jest to wciąż przede mną. Zdecydowanie ten turniej ma wyjątkowy charakter. Euro U-21 jest wysoko w hierarchii rozgrywek UEFA, a dla mnie to jak dotąd największe wyzwanie w przygodzie z gwizdkiem. Jest to ogromne wyróżnienie, ale i odpowiedzialność. Poleciałem tu jako najmłodszy sędzia w całej stawce. Patrzę na to, co przede mną, jak na nadchodzącą przygodę i szansę, którą czeka cały mój zespół. Nie jestem tu przecież sam. Dlatego chcemy się przede wszystkim cieszyć możliwością wzięcia udziału w tak dużym turnieju, dać z siebie wszystko i zebrać doświadczenie na przyszłość.

Co możesz zyskać dzięki temu turniejowi na kolejny sezon? Gdy popatrzymy przez pryzmat piłkarza, Euro U-21 może być trampoliną do zrobienia większej kariery poprzez transfer. Jak to jest z sędziami?

Wydaje mi się, że w Polsce rynek transferowy sędziów mógłby wyglądać ciekawie, zwłaszcza transferów wychodzącyh (śmiech). Dla wszystkich 12 zespołów sędziowskich będzie to duża szansa i będziemy pracować razem jak jeden team. Natomiast patrząc na historie europejskich arbitrów, którzy doszli na sędziowski Olimp, to ich drogi zazwyczaj wiodły przez młodzieżowe mistrzostwa Europy.

Wnioskując po poprzedniej odpowiedzi to, co ma być to będzie, powrót po fazie grupowej do Polski nie będzie zły? Celów żadnych na ten turniej nie ma?

Nie stawiam sobie celów, na które nie do końca mam wpływ, czyli wynikowych. Wyznaczam sobie i mojemu zespołowi cele zadaniowe. Adam Małysz powtarzał wielokrotnie, że musi oddać dwa równe, dobre skoki i ta sentencja przyświeca również mi. Przyjechaliśmy tu pokazać się z jak najlepszej strony i dać z siebie wszystko, ale bez dodatkowej presji.

fot. Antonio Pozo / pressfocus

Nominacja od UEFA wynikała głównie z Twojej postawy w Europie czy prowadzone zawody w Ekstraklasie też miały na to wpływ?

Nie wiem dokładnie, jak wygląda proces decyzyjny, ale podejrzewam, że występy w Europie były kluczem. UEFA monitorowała moje mecze. Bardzo się cieszę, że zostałem obdarzony taką szansą i zaufaniem.  

Wiesz pewnie, czemu o to pytam. W końcu trudno komukolwiek z sędziów naszej ligi przypisać te rozgrywki, jako dobre…

Nie chciałbym wypowiadać się w imieniu wszystkich i sędziowania na szczeblu centralnym generalnie. Z pewnością jako grupa mieliśmy słabsze momenty, a w naszej pracy wiadomo, że mocno to rezonuje na całe piłkarskie, kibicowskie i medialne środowisko.

To jaki był to sezon w wykonaniu Damiana Sylwestrzaka?

Rozwijający. Sędziowałem dużo spotkań za granicą, nastąpiło przesunięcie proporcji. Dowiedziałem się sporo o sobie, jak zarządzać różnymi aspektami, żeby optymalnie przygotować się do najbliższego meczu, jak zarządzać sobą i jak rozpoznać sygnały, że to idealny moment na odpoczynek.

Co się działo po meczu w Warszawie?

Pod kątem wagi meczów spotkania Legii z Jagiellonią i Pogoni z Rakowem były dla Ciebie najtrudniejsze do poprowadzenia? W końcu też media długo „grzały” temat tamtych meczów przez różne zdarzenia m.in. Twoje podejmowane decyzje.

Jestem sędzią zawodowym, międzynarodowym. Prowadzenie meczów, które wymieniłeś, to moja praca. Każdy z nich jest zawsze pewnego rodzaju wyzwaniem. Obsada na mecze o największej wadze w Polsce, to nobilitacja, ale i odpowiedzialność. Za mecz Legia-Jagiellonia zostałem bardzo wysoko oceniony przez Kolegium Sędziów, a atmosfera wokół meczu, jaka była, wszyscy wiemy. Potwierdzeniem była obsada tydzień później na mecz Pogoń-Raków.

Dni po meczu w Warszawie kosztowały mnie jednak sporo energii ze względu na nieodpowiedzialne zachowanie i zamieszanie wokół Morishity. Do tego zajmowałem się we Wrocławiu sędziami z Japonii. Mój cykl przygotowań do meczu w Szczecinie był więc mocno zaburzony i z perspektywy czasu uważam, że nie byłem optymalnie przygotowany tydzień później i powinienem wówczas złapać oddech, odpocząć. Zapytany, powiedziałem jednak, że będę gotowy, więc to moja odpowiedzialność, ale niestety źle to oszacowałem. Myślę, że spinając klamrą odpowiedź, mogę wrócić do poprzedniej wypowiedzi o bardzo rozwijającym czasie i wyciągniętych wnioskach takich jak powyżej.

Wierzysz, że przekazanie kibicom na stadionie przez mikrofon swoich decyzji po weryfikacji VAR to będzie przełom? Nie wiem, czy oglądasz inne sporty np. amerykańskie, ale uważam, że w NBA działa to wzorowo i w tym kierunku powinniśmy iść.

Zdaje sobie sprawę, że dyskusja nieuchronnie zmierza w tym kierunku, żebyśmy jako arbitrzy byli jak najbardziej otwarci na środowisko. Gdyby taka była decyzja, nie miałbym z nią problemu. To zawsze szansa na ucięcie różnych spekulacji już w zarodku. Ale żeby było jasne – tak jak VAR nie wyeliminował i nie wyeliminuje wszystkich błędów, tak tego typu tłumaczenie decyzji nie będzie rozwiewało wszystkich wątpliwości.

Chciałbym już się ogólnie odnieść do VAR, który miał być antidotum na poprawność prowadzonych zawodów, a są z nim mam wrażenie, coraz większe problemy.

Trafnie myślę ocenił temat nasz przewodniczący (Tomasz Mikulski – przyp. red). Problemem jest to, że jesteśmy po „miesiącu miodowym” kiedy wszyscy byliśmy oczarowani redukcją liczby poważnych błędów. Ale oczekiwania dalej rosną. Każdy życzyłby sobie, żeby zawody były zawsze prowadzone bezbłędnie, jasne. Ale na samym końcu, za każdą podjętą decyzją stoi człowiek. Technologia ma pomagać i pomaga, ale czynnik ludzki jest czynnikiem ludzkim. Dzisiaj niektórych błędów opinia publiczna nie wybacza, będąc już przyzwyczajona do pewnego standardu i trzeba to rozumieć.

fot. Piotr Matusewicz / pressfocus

Uważasz, że są jakieś protokoły VAR do zmiany? Mi np. osobiście nie podoba się przepis z drugą żółtą kartką w meczu. To jest w końcu pokazane w następstwie „czerwo”, które ma identyczną wagę, jak to bezpośrednie.

To już kwestia przesuwania granicy i pytanie jak daleko idącą ingerencję jesteśmy w stanie zaakceptować. Jedni już teraz denerwują się, że każda kluczowa sytuacja jest sprawdzana przez VAR, a inni chcą jeszcze dołożyć liczbę zdarzeń do weryfikowania. A jak już to wprowadzimy, to może zaczniemy też weryfikować pierwszą kartkę zawodnika, który później otrzymuje drugą? Zawsze wychodzę na boisko z wewnętrznym pragnieniem bycia sprawiedliwym i podejmowania samych trafnych decyzji, podobnie jak chcą moje koleżanki i koledzy. Władze stoją przed trudnym zagadnieniem jak daleko VAR powinien ingerować, żeby stać na straży fair przebiegu meczów, a z drugiej strony chronić wszystko to, co w piłce tradycyjne i za co piłkę kochamy.

Do zmiany wskazałbym raczej przepisy, które są stricte techniczne, a jednak mają ogromny wpływ na mecz. Dziś przepisy uniemożliwiają interwencję VAR np. w sytuacji, gdy piłka zmierza do bramki, a arbiter pospieszył się z gwizdkiem i wskazał przewinienie na obrońcy zanim padł gol. Jeśli sędzia się pomylił, nie ma jak tego skorygować. Nawet jeśli ten gwizdek nie miał na nikogo wpływu, bo piłka nieuchronnie zmierzała do bramki. W tym zakresie rozważyłbym modyfikacje po to, aby duch gry zawsze zwyciężał.

Serial „Sędziowie” Tobie zaszkodził czy odwrotnie? Ostatnio zagadnąłem piłkarza Ekstraklasy o tę kwestię i bez wahania powiedział, że miał w klubie przez to problemy. U Ciebie jak to wyglądało, bo arbitrzy mieli chyba jednak trochę więcej do zyskania, prawda?

Po emisji odcinka „Sylwek” spotkałem się z masą pozytywnych komentarzy od ludzi z całego świata piłkarskiego. Na pewno nic nie straciłem. Byłem sobą, chociaż na innym etapie sędziowskiej drogi. Ten serial to była forma przekazu, jak wyglądają nasze obowiązki na co dzień, a ja wtedy jako jedyny z bohaterów nie byłem sędzią zawodowym, więc łączyłem pracę w banku z sędziowaniem Ekstraklasy. Telewizja chciała pokazać ten kontrast. Z perspektywy czasu jestem już trochę innym sędzią, dziś wyglądałoby to nieco inaczej, ale jest to fajna pamiątka na całe życie.

Zostając w tematach związanych z głównym nadawcą meczów Ekstraklasy, obserwujesz ranking „Gwizdek+” prowadzony przez Adama Lyczmańskiego?

Nie, ale formułę znam.

Jak oceniasz mniej więcej sposób prowadzenia takiej tabeli? Ona cokolwiek mówi? Osobiście sądzę, że taka klasyfikacja ma wartość w rzeczywistości, jak ocenianie gry drużyny przez pryzmat posiadania piłki.

Widziałem początek i jak to jest tworzone. Wszystkie „błędy” wrzucane są do jednego worka, a błąd błędowi nie jest równy. Są takie, które są do uniknięcia oraz takie, które postępując zgodnie ze sztuką uniknąć się w zasadzie nie da. Czasami sytuacja jest dobrze widoczna tylko z kamery zza bramki, a my jako sędziowie się tam nigdy nie ustawiamy. Inne błędy są oczywiste i widoczne gołym okiem. Natomiast w tej tabeli każda „pomyłka” jest taka sama i waży dokładnie tyle samo. Do tego nie wszystkie interpretacje przedstawiane w telewizji pokrywają się z naszymi zaleceniami i finalną oceną Kolegium Sędziów. I to zarówno na korzyść, jak i niekorzyść arbitrów. Więc fachowcom ta tabelka mówi niewiele, tyle, że ona nie jest dla nas.

Jeśli chodzi o kibiców czy dziennikarzy, a to przecież do nich jest adresowana, to oczywiście jest dla nich jakimś punktem odniesienia i to jest naturalne. Kibice mają prawa nie znać się na przepisach, więc osoba pana Adama będzie dla nich w pewnym sensie wyrocznią, sędziował mecze na poziomie Ekstraklasy, ma pewne doświadczenie. To normalne. Każdy ma prawo do swojej opinii i dla całej Ekstraklasy jako produktu myślę, że dobrze, że jest ktoś kto wychodzi i odnosi się do spornych sytuacji boiskowych. Oczywiście nie jest tak, że sędziowanie zawsze będzie czarno-białe. Nawet jako sędziowie się czasem różnimy, więc tym bardziej trzeba uszanować również inne głosy z zewnątrz. Piłka nożna to nie jest niczyi prywatny folwark, także nie nasz – sędziów, więc jest miejsce dla wszystkich, którzy tego miejsca przy niej szukają.

Technologia kluczem do obiektywizmu?

Myślisz, że kiedyś będzie możliwe, jak najbardziej obiektywne ocenienie Waszej pracy? Czy zważywszy na to, że zawsze jest różne pole do interpretacji, żadne zdarzenie nigdy nie będzie w pełni obiektywne np. przez sztuczną inteligencję.

Jeśli weźmiemy pod uwagę np. igrzyska olimpijskie i sprint na 100m, to wiadomo, dlaczego jesteś pierwszy, drugi i trzeci. Różnicę jesteś w stanie wykazać do setnej sekundy i każdy akceptuje te wyniki. Sędziowanie jest znacznie bardziej złożone jeśli chodzi o ocenę. Potrzebny jest szeroki wachlarz kompetencji, żeby móc prowadzić mecze na najwyższym poziomie i nie można tego często sprowadzać do pojedynczej podjętej decyzji. Zwłaszcza, gdy od kilku lat mamy wsparcie technologią VAR. Sędziów trudno jest sparametryzować. Cała masa umiejętności, za które jesteśmy oceniani, to są m.in. kompetencje miękkie. Nie ma akademii sędziów, nie ma transferów. Sędziego trzeba zbudować, a jest to proces długotrwały, obliczony na lata. To wszystko trzeba jakoś wyważyć. Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, na szczęście jestem aktywnym sędzią i nie muszę się tym zajmować.

A u sędziów przygotowanie do meczu, analizy również zmieniają się z biegiem czasu? Jakbyś miał porównać to w okresie Twoich początków w Ekstraklasie a teraz, dużo się zmieniło?

Z całą pewnością ewoluowało. Na początku dla mnie też wszystko było nowe. Po latach znam już zawodników i specyfikę poszczególnych drużyn. Kiedyś bardziej detalicznie analizowałem zespoły, a teraz zwracam uwagę na dwa/trzy elementy, które realnie mogą mi pomóc podczas meczu. Obecnie skupiam się przede wszystkim na swoim przygotowaniu, odpowiednim mikrocyklu treningowym etc.

Interesują Cię głównie aspekty np. czy ktoś ma tendencję do gry na granicy faulu? Czy właśnie to minimum drużynowe, o którym wspomniałeś? Jak to się mniej więcej rozkłada?

Nie zagłębiam się w ten sposób. Bardzo rzadko scenariusz ułożony przed spotkaniem, sprawdza się w rzeczywistości. Tego nauczyły mnie ostatnie lata w Ekstraklasie. Skupiam się na wydarzeniach, które się powtarzają. Szczególnie zostają mi w pamięci boiskowi symulanci i zawodnicy zachowujący się nie fair. Zwracam uwagę także na stałe fragmenty gry, ponieważ mając wielu zawodników w polu karnym przy rzucie rożnym czy wolnym wiem, na co muszę uważać. Na końcu i tak przyjmuję wszystko z otwartą głową, każdy mecz jest inny i przynosi różne sytuacje.

fot. Mateusz Porzucek / pressfocus

Czy piłka nożna jeszcze Cię cieszy mimo wszystko?

Tak. Niezmiennie. Z pewnością to inny sport niż wtedy, gdy się w nim zakochiwałem jako nastolatek. VAR zmienił bardzo dużo, dyskutujemy o rzeczach, o których kiedyś nawet byśmy nie pomyśleli. Natomiast wciąż uważam, że to najpiękniejszy sport. Bez tej pasji by mnie tu nie było.

A potrafisz jeszcze obejrzeć mecz z samej przyjemności? Masz na to w ogóle czas?

Oczywiście. Nie oglądam wszystkiego, selekcjonuję sobie, żeby się nie przejeść. Ale na przykład z Ligi Mistrzów nie rezygnuję prawie nigdy. Mam dziewięcioletniego kompana w domu, w towarzystwie którego ogląda się wybornie. To jest pasja na całe życie, tak myślę.

Nie pojawiła się pod koniec sezonu mniejsza chęć, żeby na jakiś mecz jechać? A może w trakcie po jakimś nie najlepszym spotkaniu?

Wiadomo, że pojawiają się lepsze i gorsze momenty w moim zawodzie i to przekłada się na większy lub mniejszy entuzjazm przy pakowaniu torby na wyjazd. Natomiast zacząłem sędziować z miłości do piłki nożnej i ogień wciąż się we mnie tli. Z biegiem lat zdobywając doświadczenie, uczę się wyciągać wnioski z gorszych chwil i napędzać się dobrymi. Ogólnie rzecz biorąc sędziowanie jest sinusoidą. Nie ma możliwości, aby poprowadzić przez cały sezon wszystkie mecze bezbłędnie i tak samo w drugą stronę. Kwestia jest pracą nad odpowiednimi proporcjami, ciągłym doskonaleniem się. Mam nadzieję, że nie nadejdzie dzień, w którym stracę z tego radość. To kawał mojego życia.

Czyli na hasło liga cypryjska od razu pytasz – kiedy lecimy?

Na Cypr byłem kilkukrotnie zapraszany przez cypryjską federację. Poprowadziłem tam kilka bardzo ważnych meczów w lidze oraz pucharze i zawsze chętnie tam wracam. To jest bardzo trudna liga sędziowsko, mocno rozwijająca, a przy tym stanowi świetną odskocznię od naszego podwórka. Czasami dobrze jest na chwilę zmienić otoczenie i poprowadzenie zawodów innym drużynom, w innym miejscu, złapać nową energię. Dlatego cieszę się, że miałem taką możliwość.

Poza granicami naszego kraju ławki trenerskie są tak bardzo impulsywne? Mam wrażenie, że niektóre sztaby w Ekstraklasie na za dużo sobie pozwalają i słusznie, coraz częściej się o tym dyskutuje.

Niedawno mówiłem, że krzywdzące dla niektórych byłoby wrzucanie wszystkich do jednego worka. Mamy ławki zachowujące się wzorowo, bardzo dobrze, albo przynajmniej akceptowalnie. Mamy też takie, które potrafią zachować się w sposób nie licujący z funkcjami, które pełnią osoby znajdujące się tam i o tym mówi się najwięcej. Jako sędziowie mamy świadomość sytuacji i walczymy z niepożądanymi postawami, bo wszyscy odpowiadamy za wizerunek polskiej piłki. Dzisiaj mamy coraz mniej młodych ludzi, garnących się do gry w piłkę, a później w następstwie do sędziowania. Dbajmy o wizerunek, bo jest ważniejszy niż kiedykolwiek wcześniej.

Ty prowadziłeś w tym sezonie mecze wszystkich drużyn naszej ligi tym, którym mogłeś oczywiście. Spytam przewrotnie – ławka którego zespołu jest najspokojniejsza?

Nie wskażę jednej ławki, bo jest ich kilka. Nie chcę wyróżniać czy wygłaszać opinię – kto lepiej a kto gorzej. Tu nie o to chodzi. Chodzi o przyzwoitość o pewne ramy kultury. Naprawdę są sztaby i osoby, które trzymają wysoki poziom i jestem przekonany, że mają tego świadomość.

Może potrzebny jest jakiś nowy zapis w przepisach, żeby ławki uspokajać?

Uważam, że dobrze by było, aby każda kartka dla osoby w strefie technicznej szła na konto pierwszego trenera. W końcu szkoleniowiec zespołu jest liderem, który odpowiada za cały sztab, drużynę oraz jej zachowanie. Jeśli wszystkie kary za zachowanie ławek spadałyby na trenerów, to jestem przekonany, że szybko zmniejszylibyśmy skalę problemu. A jeśli nie, to realną cenę płaciliby właśnie wspomniani trenerzy. Z mojego punktu widzenia to, co jest najgorsze to fakt, że ostatnimi czasy zachowania na ławkach coraz rzadziej są efektem ludzkich emocji, a częściej taktyki i wyrafinowanej próby wpływu na arbitrów.

W przyszłym sezonie rozumiem, że w Europie będą Cię czekały jeszcze bardziej prestiżowe mecze? Ile Tobie jeszcze uważasz brakuje by poprowadzić np. mecz 4. rundy eliminacji do Ligi Mistrzów?

Zapytałeś mnie o Słowację i najbliższe Euro U-21 i na tym chciałbym się teraz skupić. Nie wybiegam daleko w przyszłość, bo w tej pasji najważniejszy jest każdy kolejny mecz i nie jest to frazes. Spokojnie, krok po kroku. Teraz Euro.

guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 48/2025

Nr 48/2025

Polska Ekstraklasa

Kilka zmian po niedzielnych meczach. Oto najnowsza tabela Ekstraklasy

Trzy niedzielne mecze PKO BP Ekstraklasy spowodowały przetasowania w tabeli ligi polskiej.

2025.11.24  Szczecin
pilka nozna PKO Ekstraklasa sezon 2025/2026
Pogon Szczecin - Zaglebie Lubin 
N/z 
Foto Kasia Dzierzynska / PressFocus

2025.11.24 Szczecin
Football - Polish PKO Ekstraklasa season 2025/2026
Pogon Szczecin - Zaglebie Lubin 

Credit: Kasia Dzierzynska / PressFocus
Czytaj więcej

Polska Ekstraklasa

Marek Papszun zapowiedział ważne ogłoszenie! „To może nastąpić nawet jutro”

Marek Papszun znów udzielił mocnej wypowiedzi. Trener Rakowa Częstochowa znów mówił o swojej przyszłości.

2024.11.24 Czestochowa
Pilka nozna PKO Ekstraklasa sezon 2024/2025
Rakow Czestochowa - Korona Kielce
N/z Marek Papszun
Foto Mateusz Sobczak / PressFocus

2024.11.24 Czestochowa
Football Polish League PKO Ekstraklasa season 2024/2025
Rakow Czestochowa - Korona Kielce
Marek Papszun
Credit: Mateusz Sobczak / PressFocus
Czytaj więcej

Polska Ekstraklasa

SKRÓT MECZU: Raków Częstochowa 1:0 GKS Katowice

GKS Katowice postawił duże wymagania Rakowowi Częstochowa, który jednak zdołał zdobyć trzy punkty.

SKRÓT MECZU: Raków Częstochowa 1:0 GKS Katowice
Czytaj więcej

Polska Ekstraklasa

Dwie twarze Rakowa. Złota główka Brunesa

W pierwszej połowie bezbarwny, w drugiej skuteczny w najważniejszym momencie. Tak zaprezentował się Raków Częstochowa w ostatnim meczu 2025 r. z GKS Katowice.

2025.12.07 Czestochowa 
Pilka nozna PKO Ekstraklasa 2025/2026
Rakow Czestochowa - GKS Katowice 
N/z 
Jonatan Braut Brunes
Jedrych Arkadiusz

Foto Grzegorz Misiak  / PressFocus

2025.12.07 Czestochowa 
Football Polish PKO Ekstraklasa Season 2025/2026
Rakow Czestochowa - GKS Katowice
Jonatan Braut Brunes
Jedrych Arkadiusz
Credit: Grzegorz Misiak / PressFocus
Czytaj więcej

Polska Ekstraklasa

Frederiksen chwali zespół. „Ważny krok do przodu”

Lech Poznań prawie godzinę zmuszony był rywalizować z Cracovią. Mimo to, zdołał wywieź z Krakowa cenny punkt.

2025.12.03 Gliwice
Pilka nozna STS Puchar Polski Sezon 2025/2026
Piast Gliwice - Lech Poznan
N/z Niels Frederiksen
Foto Marcin Bulanda / PressFocus

2025.12.03 Gliwice
Football Polish Cup Season 2025/2026
Piast Gliwice - Lech Poznan
Niels Frederiksen
Credit: Marcin Bulanda / PressFocus
Czytaj więcej