Czyste konto Łukasza Fabiańskiego
W efekcie błędu Davida de Gei i kiepskiej postawy pozostałych piłkarzy Manchester United uległ West Hamowi z Łukaszem Fabiańskim w bramce.
Fabiański nie dał się pokonać rywalom. (fot. Reuters)
W samej końcówce sezonu Czerwone Diabły skomplikowały swoją sytuację w kontekście starań o powrót do Ligi Mistrzów. Choć nadal zajmują czwarte miejsce w tabeli, ich przewaga nad piątym Liverpoolem wynosi już tylko jeden punkt (The Reds rezegrali jednak jeden mecz więcej). To skutek porażek z Brighton oraz Młotami.
W obu rywalizacjach padł wynik 0:1. W obu gole padły po błędach indywidualnych.
Starcie z Mewami „położył” Luke Shaw, który sprokurował rzut karny zagraniem ręką.
W potyczce z West Hamem zawiódł De Gea. W 27. minucie Hiszpan nie zdołał obronić strzału z dystansu autorstwa Saida Benrahmy, choć piłka nie leciała ani z dużą prędkością, ani z kliniczną precyzją. Golkiper popełnił gafę, która kosztowała jego zespół stratę gola. I to już po raz czwarty w bieżącym sezonie.
Fabiański był bezbłędny. Poradził sobie z uderzeniami Wouta Weghorsta, Anthony’ego Martiala i Marcusa Rashforda. W dwóch sytuacjach uratował go słupek. 11. czyste konto Polaka w trwających rozgrywkach stało się faktem.
West Ham postawił duży krok w stronę utrzymania w Premier League. Ma siedem punktów przewagi nad strefą spadkową.
sar, PiłkaNożna.pl