Przejdź do treści
Czy reprezentację stać na pomijanie Linettego?

Polska Reprezentacja Polski

Czy reprezentację stać na pomijanie Linettego?

To w gruncie rzeczy sytuacja rzadko spotykana, by piłkarz wybierany przez kibiców drużyny klubowej do jedenastki dekady nie występował w reprezentacji swojego kraju. Karol Linetty jest takim właśnie przypadkiem. W 2019 roku nie rozegrał ani minuty w kadrze narodowej.

W eliminacjach MŚ 2018 Karol Linetty wystąpił w siedmiu meczach. W walce o Euro 2020 ani razu nie otrzymał szansy (foto: Łukasz Skwiot)

Marco Storari – Lorenzo De Silvestri, Shkodran Mustafi, Milan Skriniar, Reto Ziegler – Dennis Praet, Lucas Torreira, Karol Linetty – Luis Muriel, Antonio Cassano, Fabio Quagliarella. Tak prezentuje się dream team okresu 2009-19 wybrany przez fanów Sampdorii. W jedenastce są: mistrz świata, król strzelców Serie A, obecni piłkarze Interu czy Arsenalu. Pomijając więc fakt, że klub z Genui nie jest potentatem ligi włoskiej, a wyboru dokonali kierujący się sympatiami kibice, a nie obiektywni eksperci, obecność w tym gronie to mimo wszystko spore wyróżnienie.

Linetty uczciwie na nie zapracował. W Sampdorii gra od trzech i pół roku, w tym czasie wystąpił w 113 spotkaniach ligowych i pucharowych, zdobył siedem bramek oraz zaliczył 12 asyst. W przeciwieństwie do wielu Polaków (zwłaszcza środkowych pomocników!) wyjeżdżających z Ekstraklasy do klubów z silniejszych lig, nie potrzebował mitycznego czasu na aklimatyzację i od razu po transferze z Lecha Poznań wywalczył miejsce w podstawowym składzie. Wypadał z niego sporadycznie – w ciągu początkowych trzech sezonów rozegrał w Serie A łącznie 96 meczów, z czego aż 78 w podstawowej jedenastce (81%). Raczej omijały go poważniejsze urazy. Takowy przyplątał się w końcówce 2017 roku, kiedy wypadł z kadry na pięć ligowych spotkań (Sampdoria wywalczyła w tych meczach zaledwie punkt). Polak cieszył się dużym zaufaniem Marco Giampaolo. W obecnym sezonie u nowego szkoleniowca, Eusebio Di Francesco, zdarzało mu się usiąść na ławce. Kiedy wrócił do zdrowia po październikowej kontuzji mięśnia przywodziciela, na ławce trenerskiej zobaczył już Claudio Ranieri. Doświadczony Włoch potrzebował kilku tygodni, aby przekonać się do umiejętności 24-letniego pomocnika (w trzech kolejkach wchodził z ławki), ale kiedy już to zrobił, to na całego. W derbowym meczu z Genoą Linetty zaliczył efektowną asystę przy zwycięskim golu, a w następnej kolejce wyprowadził drużynę na boisko przeciwko Juventusowi. Zresztą opaskę kapitańską założył już dwa tygodnie wcześniej, na pucharowe spotkanie z Cagliari Calcio.

Ważna postać klubu Serie A nie ma jednak miejsca w reprezentacji. W ciągu minionych 12 miesięcy Linetty nie rozegrał choćby minuty w drużynie narodowej. W kadrze po raz ostatni wystąpił w październiku 2018 roku: w spotkaniu Ligi Narodów z Włochami uczestniczył w eksperymencie Jerzego Brzęczka, który spróbował ustawienia z trzema defensywnymi pomocnikami za plecami Piotra Zielińskiego. Test nie wypalił, a selekcjoner wycofał się z pomysłu po 45 minutach. Linetty oraz Damian Szymański na drugą połowę już nie wyszli, zastąpili ich Jakub Błaszczykowski i Kamil Grosicki, a reprezentacja przeszła do taktyki ze skrzydłowymi. Piłkarz Sampdorii stał się ofiarą chorzowskiego eksperymentu. Co prawda otrzymał powołania na trzy zgrupowania w 2019 roku, jednak sześć meczów eliminacji mistrzostw Europy obejrzał z ławki rezerwowych. Z październikowych spotkań wykluczył go uraz, zaś na ostatnie ubiegłoroczne zgrupowanie już nie dostał zaproszenia.

W drodze do Euro 2020 w reprezentacji Polski na pozycjach sześć i osiem zagrali Grzegorz Krychowiak, Krystian Bielik, Mateusz Klich oraz Jacek Góralski. Epizod zaliczył Dominik Furman. Krychowiak jest poza konkurencją, Bielik jesiennymi występami przekonał, że zasługuje na miejsce w kadrze. Pozostali rywale do miejsca w składzie są jednak absolutnie w zasięgu Linettego. Prezentujący dobry poziom w klubie Klich w zespole narodowym obniża loty, Góralski to synonim ambicji i bezpardonowości, ale pod względem umiejętności technicznych ustępuje zawodnikowi Sampdorii. Przy całym szacunku dla Furmana, lidera Wisły Płock trudno porównywać z piłkarzem regularnie grającym w Serie A. Tej samej, od której Furman boleśnie odbił się cztery lata temu.

Jeżeli selekcjoner Brzęczek zabierze na mistrzostwa Europy przynajmniej czterech środkowych pomocników, a tak najprawdopodobniej będzie, Linetty powinien znaleźć się w kadrze. Pod warunkiem, że w rundzie wiosennej będzie miał miejsce w składzie Sampdorii, lecz o to chyba można być spokojnym. Wprawdzie środek pola jest w reprezentacji Polski całkiem nieźle obsadzony, jednak nie na tyle, aby pozwolić sobie na marnowanie potencjału wychowanka Lecha.

Konrad Witkowski

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024