Tego można było się spodziewać. Kiedy opadł już kurz po zamieszaniu związanym z akcją poszukiwawczą Emiliano Sali, a jego pamięć została należycie uhonorowana, przyszedł czas na zwykły biznes. FC Nantes i Cardiff City znalazły się na wojennej ścieżce i niewykluczone, że cała sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Czy Cardiff City zapłaci za transfer Emiliano Sali? (fot. Franck Dubray / Reuters)
Przypomnijmy, że na kilka dni przed tym jak samolot z Argentyńczykiem zniknął w wodach Kanału La Manche, ten przeszedł z Nantes właśnie do Cardiff. Klub z Premier League zgodził się zapłacić za Salę 17 milionów euro, jednak ten nigdy nie rozpoczął nawet treningów z nowymi kolegami.
Początkowo w Cardiff wstrzymywali się z zapłaceniem za napastnika do czasu ostatecznego wyjaśnienia jego losów. W Nantes postanowili nie naciskać, rozumiejąc sytuację, jednak dziś – kiedy śmierć Sali została już oficjalnie potwierdzona – taryfa ulgowa się skończyła. Francuzi domagają się pieniędzy, które zgodnie z umową im się należą, a konkretnie pierwszej raty w wysokości 15 milionów euro.
Co na to popularni „Bluebirds”? W klubie nie zamierzają uciekać od odpowiedzialności, ale chcą zbadać wszystkie okoliczności i dowiedzieć się, czy tragiczne śmierć Sali nie będzie oznaczała, że jednak nie będą musieli płacić. Jeśli okaże się, że nie ma ku temu żadnych przesłanek, wtedy odpowiednia kwota zostania przelana na konto Nantes.
Wiadomo jednak, że strona francuska mocno się niecierpliwi i nie wyklucza, że jeśli w Cardiff będą nadal zwlekać, to o sprawie będzie musiał na końcu wszystkich rachunków rozstrzygnąć sąd.
Emiliano Sala zginął z powodu poważnych obrażeń głowy i tułowia spowodowanych uderzeniem samolotu w wodę. Jego ciało zostało wydobyte z wraku maszyny po kilku tygodniach poszukiwań.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. BBC Sport
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024
