Przejdź do treści

Polska Ekstraklasa

„Czekałam na ten jeden strzał”

– Chciałabym po każdym biegu być z siebie zadowolona. Wtedy wyniki przyjdą – mówi Agnieszka Cyl, główna kobieca nadzieja reprezentacji Polski przed mistrzostwami świata, które 3 marca rozpoczną się w rosyjskim Chanty-Majsyjsku

27-letnia zawodniczka w amerykańskiej miejscowości Fort Kent zajęła szóste miejsce w pucharowych zawodach w sprincie. Wcześniej kilkakrotnie była bliska miejsc w czołowej dziesiątce. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze na MŚ może nawet powalczyć o medal. Wszystko dobrze oznacza bezbłędne strzelanie.

– W sprintach wcześniej zajmowałam zwykle miejsca około 15. Po wyliczeniach przychodziła refleksja, że gdyby nie jedno pudło to byłabym w ósemce. Jak raz byłam 11. to bardzo było żal. Gdybym krócej stała na strzelnicy.. A więc jak w końcu wystrzelałam to zero pomyślałam sobie: Nareszcie. Czekałam na ten jeden strzał, by bieg zakończyć na zero. I w końcu się udało. Wiele osób z naszej drużyny ma możliwości medalowe. Jak dopisze szczęście może być bardzo dobrze – uważa zawodniczka, na którą polski biathlon liczy w tych mistrzostwach w drugiej kolejności, po Tomaszu Sikorze.

– W Fort Kent miałam spokojne, pewne strzelania i to w biegach, w których trzeba strzelać cztery razy. Mam rozpisany program od trenera Evoldsena. On zawsze mówił, że trzeba tak trenować, by budząc się w dniu zawodów czuć, że jest się na sto procent przygotowanym. Teraz mam pracować z trenerem Kołodziejczykiem. Będziemy razem manipulować tym planem. Trasy w Rosji są ciężkie, wymagające i podobają mi się. Mrozów się nie obawiam. Już tyle razy był ten siarczysty mróz, że nie sądzę, by komukolwiek przeszkadzał. Cieszę się bardzo z szóstego miejsca w sprincie. To znaczy, że dobrze się biega. W tej sytuacji jeżeli wszystko trafię na strzelnicy to wynik może być naprawdę dobry – mówi Agnieszka Cyl przed mistrzostwami świata.

Źródło: ASInfo

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 41/2024

Nr 41/2024