Przejdź do treści
Czarne konie wielkich imprez? W 1998 roku przykład dali Plavich

Ligi w Europie Świat

Czarne konie wielkich imprez? W 1998 roku przykład dali Plavich

Przed każdym wielkim turniejem wszyscy zastanawiają się, jaki zespół może zostać czarnym koniem rozgrywek. W 1998 roku podczas Mundialu we Francji taką drużyną była reprezentacja Chorwacji.
Chorwaci ukarani za zachowanie kibiców – KLIKNIJ!

Chorwaci na remis z Włochami, niezły mecz w Poznaniu – KLIKNIJ!

Chorwacka drużyna narodowa awansowała na Euro 2012, gdzie trafiła do grupy, w której może spokojnie powalczyć o sukces. Po dwóch kolejkach zespół ten zajmuje drugie miejsce w swojej grupie i ma szanse na awans do ćwierćfinału. Podopieczni Slavena Bilicia marzą o tym, aby nawiązać do osiągnięć swoich starszych kolegów z 1998 roku.

Właśnie wówczas chorwacki futbol przeżywał najpiękniejsze chwile w swojej historii. Na Mundial w 1998 roku reprezentacja Chorwacji jechała zobaczyć, jak wygląda wielka piłka z bliska. To były pierwsze mistrzostwa świata w historii tego zespołu! Czy ktoś spodziewał się jakiegoś wielkiego sukcesu? Absolutnie nie.

Na mistrzostwach Świata we Francji reprezentacja Chorwacji trafiła do grupy z Argentyną, Jamajką i Japonią. Po dwóch zwycięstwach piłkarze z tego niewielkiego europejskiego kraju awansowali do 1/8 finału. Tam przyszedł czas na ogranie Rumunii. Ćwierćfinał to była już prawdziwa sensacja. Wygrana 3:0 z wielką reprezentacją Niemiec była piłkarskim cudem. Chorwaci dopiero w półfinale przegrali z gospodarzem – Francją. Ostatecznie sięgnęli po trzecie miejsce ogrywając w Paryżu Holandię.

Największą gwiazdą tamtej reprezentacji był Davor Suker. Wówczas 30-letni snajper, piłkarz już znany gdyż grający w Realu Madryt, sięgnął po koronę króla strzelców. Chorwat przed zakończeniem swojej kariery grał jeszcze w Arsenalu Londyn, West Hamie United oraz TSV 1860 Monachium. – To jest moment, w którym ja i moi koledzy czujemy wielką satysfakcję. Daliśmy wielkie szczęście naszym rodakom. Świetny występ reprezentacji Chorwacji był zaskoczeniem nawet dla nas samych – mówił po turnieju podekscytowany Suker.

Oczywiście z każdym kolejnym meczem apetyty piłkarzy reprezentacji Chorwacji były coraz większe. Przed półfinałem z Francją wszyscy marzyli o kolejnej wygranej. – Kiedy dotarliśmy aż do półfinału, to muszę przyznać, że miałem wielkie marzenie. Chciałem wygrać z nimi i zagrać w finale z Brazylią – opowiadał napastnik wówczas Realu Madryt.

Co ciekawe w tamtej drużynie występował również Slaven Bilić. Rówieśnik Sukera był defensorem. Po zakończeniu kariery został trenerem i od 2006 roku do dnia dzisiejszego prowadzi reprezentację Chorwacji. Z pewnością marzy o tym, aby dać swojej ojczyźnie kolejny historyczny sukces. Na razie jeszcze daleka droga do tego, ale kto wie?

Grzegorz Marciniak
PilkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 44/2024

Nr 44/2024