Cuda się zdarzają, ale nie z udziałem reprezentacji Polski. Katastrofalna seria biało-czerwonych
Reprezentacja Polski przegrała cztery z pięciu ostatnich spotkań i pożegnała się z Dywizją A Ligi Narodów. Biało-czerwoni od ponad dziesięciu lat nie są w stanie pokonać znacznie wyżej notowanego rywala…
Paweł Gołaszewski
fot. łukasz skwiot
Porażka z Portugalią była kolejną (klęski ze Szkocją nie liczymy, bo to my byliśmy faworytem na papierze), w której nie potrafiliśmy sprawić sensacji w meczu z wyżej notowanym przeciwnikiem. Za kadencji Probierza tylko raz wygraliśmy z rywalem, który ma większy współczynnik elo (wirtualny ranking na podstawie wyników z ostatnich spotkań, który uwzględnia siłę każdego zespołu) niż reprezentacja Polski. Biało-czerwoni wygrali z Turcją w sparingu przed wyjazdem na tegoroczne mistrzostwa Europy, ale różnica w rankingu wynosiła zaledwie trzy punkty, więc była minimalna.
TYLKO SPARINGI
Podczas pracy Fernando Santosa również raz zdarzyła nam się sytuacja, kiedy pokonaliśmy faworyta, ale także nastąpiło to w meczu towarzyskim – ograliśmy Niemców na PGE Narodowym.
Kiedy zdarzyło nam się ostatni raz ograć faworyta w starciu o stawkę? Podczas drugiego i trzeciego meczu Czesława Michniewicza. Najpierw ograliśmy Szwecję w barażu o mundial 2022, a dwa miesiące później pokonaliśmy przed własną publicznością Walię. Trzeba jednak pamiętać, że w tym spotkaniu Ligi Narodów rywale grali dość mocno rezerwowym składem.
Różnica w rankingu elo pomiędzy Polską, a tymi zespołami wynosiła kolejno dziesięć (Szwecja) oraz osiem punktów (Walia). Znowu zatem nie była to na papierze różnica klas.
Aby wskazać spotkanie, w którym biało-czerwoni sprawili gigantyczną sensację, czyli różnica w rankingu elo wynosiła więcej niż 20 punktów, musimy się cofnąć o dziesięć lat do legendarnego starcia z Niemcami na PGE Narodowym! Nawet eliminacyjne zwycięstwo nad Duńczykami za kadencji Adama Nawałki według tego zestawienia nie było niespodzianką, bo to Polacy mieli więcej punktów. Podobnie wyglądała sytuacja z Austrią w 2019 roku przy okazji eliminacji Euro 2020 – też byliśmy faworytem na papierze w rankingu elo.
SERIA 31 MECZÓW
Jak wyglądały wyniki w meczach o stawkę od pamiętnego wieczoru w Warszawie, kiedy rywal był lepszy w rankingu elo o co najmniej 20 punktów? W 2015 roku porażka 1:3 z Niemcami w kwalifikacjach Euro 2016, bezbramkowy remis z naszymi zachodnimi sąsiadami na ME, remis 1:1 i porażka po karnych z Portugalią na tej samej imprezie, klęska 0:3 z Kolumbią na mundialu 2018, 1:1 i 0:1 z Włochami, 2:3 i 1:1 z Portugalią z w LN 2018, 0:1 i 1:2 z Holandią, 0:0 i 0:2 z Włochami w LN 2020, 1:2 i 1:1 z Anglią w kwalifikacjach World Cup 2022, 1:1 z Hiszpanią i 2:3 ze Szwecją na Euro 2020, 1:6 i 0:1 z Belgią oraz 2:2 i 0:2 z Holandią w LN 2022, 0:2 z Argentyną i 1:3 z Francją na mundialu w Katarze, 1:3 i 1:1 z Czechami w eliminacjach Euro 2024, 1:2 z Holandią, 1:3 z Austrią i 1:1 z Francją na turnieju finałowym ME w Niemczech, no i teraz 0:1 i 3:3 z Chorwacją oraz 1:3 i 1:5 z Portugalią w LN 2024. W skrócie: 31 spotkań, 0 zwycięstw, 11 remisów (w tym jeden na Euro 2016, który skończył się porażką po serii rzutów karnych) oraz aż 20 porażek.
Kto potrafił w tym czasie sprawić sensację z potentatem? Na przykład Hiszpania przegrała w eliminacjach Euro 2024 ze Szkocją 0:2 (różnica w elo wynosiła aż 165 punktów!), Argentyna ostatnio musiała uznać wyższość Paragwaju (0:2, różnica w elo 330 punktów!), Tunezja sensacyjnie ograła Francję na ostatnim mundialu (1:0, różnica w elo 246 pkt), na tej samej imprezie Niemcy przegrali z Japończykami 1:2 (różnica w elo 88 pkt), a na ostatnim Euro Gruzja wygrała z Portugalią 0:2 (różnica w elo 249 pkt). Cuda zatem się zdarzają, ale nasza reprezentacja nie doświadczyła ich od ponad dziesięciu lat…