Cracovia wygrała przy Roosevelta
Na zakończenie inauguracyjnej kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy w sezonie 2022-23 Cracovia pokonała na wyjeździe Górnika Zabrze (2:0).
Jacek Zieliński mógł świętować wyjazdową wygraną (fot. 400mm.pl)
Jeśli kibice przy Roosevelta zastanawiali się przed startem sezonu jak ich klub wyjdzie na pożegnaniu z Janem Urbanem, to pierwszym mecz nowych rozgrywek mógł dać im pewien obraz tego, co na nich spadnie w najbliższych tygodniach. Jest to oczywiście teza mocno nad wyraz, ponieważ to zaledwie pierwsza kolejka, ale starcie z Cracovią pokazało, że w Zabrzu wcale nie musi być tak kolorowo jak oczekiwaliby tego włodarze klubu, na czele z pociągającą za wszystkie sznurki prezydent miasta.
Górnik od początku poniedziałkowego starcia był bardzo nieporadny, natomiast Cracovia z zimną krwią wykorzystywała swoje szanse, jeszcze przed przerwą zapewniając sobie zaliczkę, która miała dać jej komplet punktów.
Jeszcze w 15. minucie bliski zdobycia gola był Bartosz Nowak, jego groźny strzał został zblokowany przez rywala. Jak się okazało, były to miłe złego początki dla gospodarzy, ponieważ potem strzelali wyłącznie goście.
W 24. minucie po uderzeniu Floriana Loshaja piłka odbiła się od Alasany Manneha i bezradny Kevin Broll nie był już w stanie zareagować. Górnik mógł szybko odpowiedzieć, jednak na posterunku był Karol Niemczycki, który nogami zdołał obronić strzał Szymona Włodarczyka.
Kiedy pod koniec pierwszej połowy Cracovia dołożyła drugie trafienie, można było już zaryzykować stwierdzenie, że Górnik nie podniesie się z kolan. Świetną akcję gości płaskim strzałem wykończył Jakub Rakoczy i Pasy miały już dwa gole zapasu.
Po zmianie stron miejscowym trudno było zdobyć bramkę kontaktową, natomiast Cracovia wydawała się kontrolować wydarzenia na boisku, pilnując korzystnego wyniku. Im bliżej końca spotkania tym coraz bardziej wzrastało niezadowolenie kibiców, których przy Roosevelta pojawiło się ponad 16 tysięcy.
Górnik nie zdołał ostatecznie odrobić strat i zaczął nowy sezon od domowej porażki. Cracovia choć na kolana swoją grą nie rzuciła, to jednak pewnie sięgnęła po pełną pulę.
gar, PiłkaNożna.pl