Co z lawiną wygasających umów w Ekstraklasie?
Pierwsze dni nowego roku zawsze wiążą się z wieloma zestawieniami zawodników, którzy od 1 stycznia mogą oficjalnie negocjować umowy z nowymi klubami, ponieważ ich dotychczasowe kontrakty wygasają wraz z końcem sezonu. Według niektórych wyliczeń w 2021 roku takich przypadków w PKO Bank Polski Ekstraklasie miałoby być nawet 150.
Nie jest to jednak liczba prawdziwa. Owszem, fala wygasających kontraktów w ekstraklasowych klubach jest całkiem duża, ale w wielu przypadkach zawodnicy mają różne zapisy w umowach.
Jakie? Na przykład są wpisane klauzule o automatycznym przedłużeniu umowy po rozegraniu określonej liczby minut. Takie punkty to dość powszechne zjawisko w piłkarskich kontraktach, ale nie wszystkie kluby podają takie informacje do publicznej wiadomości, a w tym przypadku portalowi Transfermarkt, który w kilku, ale nie we wszystkich, przypadkach zawodników ma informacje o przedłużeniu kontraktu po spełnieniu określonych warunków. Wielu piłkarzy musi po prostu spełnić kryterium pod względem liczby minut, a umowa zostanie automatycznie przedłużona o kolejny rok.
Są również zapisy o automatycznym prolongowaniu umowy ze strony klubu, jeśli tylko władze będą dalej zainteresowane współpracą z zawodnikiem. Wówczas kolejna zgoda piłkarza nie jest wymagana, bo w umowie była klauzula, że decyzja należy do osób zarządzających klubem.
O dokładnych zapisach w przypadku poszczególnych zawodników w PKO Bank Polski Ekstraklasie piszemy w jutrzejszym wydaniu tygodnika „Piłka Nożna”. Wśród najgorętszych nazwisk, którym wygasają kontrakty wraz z końcem sezonu są m.in.: Paweł Wszołek, Walerian Gwilia, Ivan Runje, Martin Chudy, Kamil Drygas, Martin Pospisil, Erik Janża, Dino Stiglec, Alan Uryga czy Flavio Paixao, ale nawet w tym gronie są piłkarze, którzy mają zapisy o automatycznym przedłużeniu kontraktu.
pgol, PilkaNozna.pl