„Chciałem Alexisa Sancheza, dostałem Balotellego”
Brendan Rodgers nie pracuje w Liverpoolu już od dłuższego czasu. Były menedżer The Reds uważa jednak, że jego przygoda z klubem z Anfield mogła być bardziej owocna, gdyby miał większy wpływ na przeprowadzane transfery.
Brendan Rodgers nie miał decydującego głosu przy transferach
Godlewski: Ogromna kasa i wielkie szczęście Żyry – KLIKNIJ!Zdaniem Rodgersa, w Liverpoolu karty rozdaje tzw. „komitet transferowy”, co oznacza, że menedżer nie zawsze może sprowadzić do klubu takich piłkarzy jakich by chciał. – O transferach decydowała większa grupa, a moje zdanie wcale nie było decydujące – powiedział.
– W momencie, gdy sprzedaliśmy Luisa Suareza, ja przekonywałem, że idealnym następcą mógłby zostać Alexis Sanchez. (…) Ostatecznie do klubu sprowadzono Balotellego, choć ja od razu widziałem, że on nie pasuje do Liverpoolu. Widziałem także, że będę z nim miał takie same problemy jak inni trenerzy – dodał.
Rodgers wydaje się mieć żal do swoich byłych pracodawców o to, że nie do końca liczyli się z jego zdaniem. – Nie miałem żadnego wyboru. Nie było innych opcji – zakończył.
Jak się okazało, były menedżer The Reds miał rację i Balotelli okazał się kompletnym niewypałem transferowym. Dziś Włocha nie ma już w na Anfield i przebywa on na wypożyczeniu do Milanu.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. SkySports