Reprezentacja Polski musi zapunktować w meczu przeciwko Hiszpanii, jeśli chce zachować szanse na awans do fazy pucharowej EURO 2020. Porażka natomiast oznacza dla „Biało-Czerwonych” brak nawet matematycznych możliwości na wyjście z grupy.
Jeśli Polacy chcą uniknąć porażki przeciwko Hiszpanii, muszą wystrzegać się dziecinnie prostych błędów w obronie. (fot. Reuters)
Sytuacja reprezentacji Polski na EURO 2020 jest więcej niż trudna. Porażka w pierwszym meczu przeciwko Słowacji (1:2) i niekorzystny układ pozostałych spotkań grupowych rywali oznacza, że „Biało-Czerwoni” już dzisiaj mogą zostać definitywnie wyeliminowani z Mistrzostw Europy.
Stanie się tak, jeśli podopieczni Paulo Sousy poniosą porażkę dowolną różnicą goli w starciu z faworyzowaną Hiszpanią. Wówczas nie będą istniały jakiekolwiek matematyczne możliwości na awans do upragnionej fazy pucharowej nawet z trzeciego miejsca…
Zwycięstwo lub remis przedłużą szanse i nadzieje Polaków na wyjście z grupy. Przy założeniu, że Robert Lewandowski i spółka urwą Hiszpanom trzy lub choćby jeden punkt, decydujące w kontekście promocji do 1/8 finału będzie ostatnie spotkanie przeciwko Szwecji, w którym również nie będą sobie mogli pozwolić na potknięcie.
To nie pierwszy mecz o wszystko na wielkim turnieju. W XXI wieku reprezentacja Polski trzykrotnie musiała bezwzględnie odnieść zwycięstwo, żeby nie odpaść z turnieju już w drugim spotkaniu fazy pucharowej. Za każdym razem jednak musiała uznać wyższość rywali. Tak było na mistrzostwach świata w 2002, 2006 i 2018 roku. Wtedy Polacy zostali pokonani kolejno przez Portugalię 0:4, Niemcy 0:1 i Kolumbię 0:3.
Czy tym razem będzie inaczej?
Jan Broda