Konfrontacja
Borussii Dortmund z FC Porto już od momentu losowania par 1/16
finału Ligi Europy okrzyknięta została hitem tej fazy rozgrywek.
Rozegrany przed tygodniem pierwszy mecz pomiędzy tymi drużynami
przybliżył do awansu podopiecznych trenera Thomasa Tuchela: na
swoim boisku ekipa BVB zwyciężyła 2:0 po golach Łukasza Piszczka
oraz Marco Reusa.
W
rewanżu Piszczek wystąpić jednak nie mógł: na ostatnim treningu
przed spotkaniem w Porto reprezentant Polski pechowo nabawił się
kontuzji łydki, która wyeliminowała go z udziału w zawodach.
Miejsce 30-latka na prawej stronie obrony Borussii zajął Matthias
Ginter.
Mimo
absencji Łukasza Piszczka jego drużyna po raz drugi okazała się
lepsza od FC Porto. Jedyny gol tego wieczoru na Estadio do Dragao
padł w 23. minucie gry. Po świetnym dośrodkowaniu Henrikha
Mkhitaryana strzał z powietrza oddał Marco Reus. Groźne uderzenie
Niemca zdołał wybronić Iker Casillas, jednak odbita przez
hiszpańskiego bramkarza piłka spadła wprost pod nogi nabiegającego
Pierre-Emericka Aubameyanga. Napastnik Borussii trafił w poprzeczkę,
ale piłka nieszczęśliwie dla gospodarzy odbiła się od
upadającego na murawę Casillasa i wpadła do siatki. To trafienie
zostało zapisane w statystykach jako samobójczy gol bramkarza FC
Porto.
W
drugim z najciekawszych czwartkowych spotkań Ligi Europy Tottenham
podejmował Fiorentinę. Rozegrany tydzień temu we Florencji
pierwszy mecz tych zespołów zakończył się remisem 1:1.
Rewanż
nie pozostawił już jednak wątpliwości co do tego, kto z tej pary
zasługiwał na awans do 1/8 finału. Tottenham zdominował
Fiorentinę w środkowej strefie boiska, co okazało się kluczem do
zwycięstwa.
Pierwsza
bramka czwartkowych zawodów na White Hart Lane padła w 25. minucie
gry. Dele Alli zagrał piłkę do wbiegającego w pole karne Ryana
Masona, a pomocnik drużyny gospodarzy pewnie wykorzystał sytuację
sam na sam z bramkarzem Violi, Ciprianem Tatarusanu.
Losy
awansu do dalszych gier rozstrzygnęły się w 63. minucie meczu. W
zamieszeniu w polu karnym gości najlepiej odnalazł się Erik
Lamela: argentyński pomocnik precyzyjnym strzałem lewą nogą
posłał piłkę do bramki. Dla skrzydłowego Tottenhamu był to już
szósty gol w tej edycji Ligi Europy!
Na
16 minut przed końcem spotkania na murawie zameldował się Jakub
Błaszczykowski. Decyzją trenera Paulo Sousy reprezentant Polski
zastąpił Borję Valero.
Wejście
Błaszczykowskiego nie pomogło jednak Fiorentinie w walce o
korzystniejszy rezultat. Co więcej w 81. minucie goście stracili
trzecią bramkę – gola samobójczego zaliczył środkowy obrońca
Gonzalo Rodriguez.
Do
końcowego gwizdka sędziego wynik zawodów w Londynie nie uległ już
zmianie. Tottenham pewnie wygrał 3:0 z Fiorentiną, czym
zagwarantował sobie miejsce w czołowej szesnastce rozgrywek Ligi
Europy.
***
Bardzo wiele działo się St. Jakob-Park w Bazylei. Gospodarze mieli za zadanie odrobić straty z pierwszego starcia z Saint-Etienne (2:3) i ta sztuka udała im się w dramatycznych okolicznościach. W 15. minucie pięknym strzałem z rzutu wolnego wynik spotkania otworzył pomocnik FC Basel, Luca Zuffi.
Goście doprowadzili do remisu w 90. minucie, a na listę strzelców wpisał się senegalski obrońca Moustapha Sall.
Wydawało się, że to Francuzi awansują do 1/8 finału Ligi Europy. Gospodarze walczyli jednak do samego końca: w drugiej minucie doliczonego czasu gry Zuffi po raz kolejny pokonał bramkarza rywali – trafienie Szwajcara rzutem na taśmę dało Bazylei promocję do dalszych gier.
Warto dodać, że w końcówce meczu nerwy puściły piłkarzom obu drużyn. Ekipy FC Basel i Saint-Etienne kończyły zawody w dziesiątkę, a za drugie żółte kartki boisko musieli opuścić w zespole gospodarzy Breel Embolo, zaś w drużynie przyjezdnych Valentin Eysseric.
kwit,
PiłkaNożna.pl