Biczachczjan uratował Pogoń
Pogoń Szczecin pokonała 2:1 Zagłębie Lubin w przedostatnim meczu 21. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Początkowo mecz w pełni układał się po myśli Pogoni. Podopieczni Kosty Runjaicia całkowicie kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, dominując w dosłownie każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła.
Nic zatem dziwnego, że już w 6. minucie objęli prowadzenie. Karol Podliński stracił piłkę tuż przed własnym polem karny, przejął ją Mariusz Malec, który natychmiast obsłużył prostopadłym podaniem wybiegającego na wolne pole Lukę Zahovicia, a ten z bliskiej odległości skutecznie wykończył atak.
Jednobrakowa przewaga bynajmniej nie zadowalała szczecinian, jednak mimo licznie wykreowanych akcji podbramkowych, na skutek szwankującej skuteczności nie udało im się podwyższyć prowadzenie. Co gorsza, coraz śmielej do głosu zaczęli dochodzić piłkarze Zagłębia.
Aż wreszcie nadeszła 58. minuta, kiedy to Erik Daniel dośrodkował w kierunku pola karnego, gdzie akcję zamykał Patryk Szysz, którego strzał głową zatrzepotał w siatce. Tym razem nie popisał się bardzo dobrze spisujący się między słupkami Dante Stipica: wyszedł z bramki, ale źle obliczył tor lotu futbolówki, dzięki czemu Szysz miał ułatwione zadanie.
Stracony gol podziałał na „Portowców” niczym czerwona płachta na rozwścieczonego byka. W kolejnych minutach Runjaić i spółka wręcz nieustannie przebywali na połowie gości, starając się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Jak trwoga, to do Wahana Biczahczjana. Ormianin, podobnie jak przed tygodniem w Gliwicach, wszedł na boisko na nieco ponad kwadrans przed końcowym gwizdkiem i zrobił swoje. Tym razem w 80. minucie przejął piłkę, wykorzystał przestrzeń wokół niego spowodowaną biernością przeciwników i huknął nie do obrony w samo okienko. Drugi mecz w barwach Pogoni, drugie trafienie. To się nazywa wejście smoka.
Szczecinianie wytrzymali presję nadaną przez wcześniejsze zwycięstwa Lecha i Rakowa. Podopieczni Runjaicia pozostają wiceliderami PKO Bank Polski Ekstraklasy, a dodatkowo przedłużyli serię meczów z rzędu bez porażki do dziesiątego kolejnego spotkania. Zagłębie natomiast ma coraz większe powody do zaniepokojenia, bowiem jeszcze dzisiaj może znaleźć się w strefie spadkowej, pod warunkiem że Legia pokona Wartę.
jbro, PilkaNozna.pl