Biało-czerwoni walczyli, ale minimalnie przegrali z Portugalią
Dzisiaj w Chorzowie reprezentacja Polski zmierzyła się z Portugalią. Obydwie drużyny znajdują się na etapie przebudowy, ale mimo to zapowiadało się kapitalne spotkanie.
W pierwszym spotkaniu Ligi Narodów reprezentacja Polski zremisowała na wyjeździe z Włochami. Z kolei Portugalia z ekipą Azzurrich wygrała 1:0, ale grając na własnym terenie.
Na dosyć eksperymentalne ustawienie na czwartkowe spotkanie zdecydował się Jerzy Brzęczek. Selekcjoner reprezentacji Polski postawił na dosyć nietypową linię pomocy w składzie: Zieliński, Klich, Krychowiak oraz Kurzawa. Jednak największą zagadką była formacja ataku. Znajdujący się w kapitalnej formie Piątek zagrał obok Lewandowskiego.
Od początku spotkania gra toczona była w szybkim tempie. Bardzo odważnie rozpoczęli biało-czerwoni. Już w 10. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Lewandowski, ale arbiter odgwizdał minimalnego spalonego.
W 18. minucie już nic nie przeszkodziło biało-czerwonym w zdobyciu bramki. Kurzawa kapitalnie dośrodkował w pole karne, gdzie świetnie ustawiony był Piątek. Napastnik Genui udowodnił, że jest w bardzo dobrej formie i uderzeniem głową zdobył bramkę na 1:0 dla gospodarzy.
Pomimo optycznej przewagi na początku spotkania, to niestety reprezentacja Polski oddała inicjatywę rywalom. W 31. minucie Portugalczycy ośmieszyli defensywę gospodarzy. Pizzi z łatwością minął Kurzawę, który dograł do Andre Sily. Ten z łatwej pozycji, zupełnie niepilnowany, doprowadził do wyrównania.
Niestety ostatnie słowo w pierwszej części gry należało do gości. Nasza defensywa zachowała się katastrofalnie. Rafa Silva znalazł się sam przed bramką Polaków. Jeszcze rozpaczliwą interwencją sytuację próbował ratować Glik, który zdobył bramkę samobójczą. 2:1 dla Portugalczyków po 45 minutach gry. Końcówka pierwszej połowy w wykonaniu biało-czerwonych była fatalna.
Początek drugiej połowy w wykonaniu reprezentacji Polski był odważny. Świetny strzał z dystansu oddał Zieliński, ale minimalnie chybił. Kilkadziesiąt sekund później Bernardo Silva bez żadnych problemów minął Kurzawę, a następnie z kilkunastu metrów oddał strzał. Fabiański był blisko dobrej interwencji, ale ostatecznie skapitulował. Polski bramkarz był w trudnej sytuacji, gdyż zasłonili go defensorzy biało-czerwonych.
W 77. minucie była jeszcze szansa na dobry wynik dla reprezentacji Polski. Błaszczykowski zdobył piękną bramkę i biało-czerwoni przegrywali już tylko 2:3.
Niestety reprezentacji Polski zabrakło czasu na doprowadzenie do wyrównania. Biało-czerwoni ostatecznie przed własną publicznością minimalnie przegrali z Portugalią.
gmar, PilkaNozna.pl
foto: Łukasz Skwiot