Arka Gdynia w pierwszym domowym starciu w nowym sezonie Fortuna 1. Ligi zremisowała bezbramkowo z Zagłębiem Sosnowiec. Chociaż gospodarze mieli przewagę na boisku, to jednak przez swoją nieskuteczność nie byli stanie zamienić tego na zdobycie trzech punktów.
Obie ekipy bardzo dobrze weszły w nowy pierwszoligowy sezon. Arka w ubiegłą niedzielę wygrała na wyjeździe w Bielsku-Białej z miejscowym Podbeskidziem 1:0. Zwycięskiego gola strzelił Kacper Skóra, który został wybrany też najlepszym zawodnikiem 1. kolejki Fortuna 1. Ligi. Z kolei sosnowiczanie pokonali na inaugurację sezonu na swoim boisku Resovię 2:1 po bramkach autorstwa Szymona Pawłowskiego oraz Marka Fabrego. W związku z tym obie drużyny w dobrych nastrojach przystępowały do sobotniego starcia.
Mecz rozpoczął się od minuty ciszy, w celu uczczenia pamięci zmarłego Janusza Kupcewicza, byłego zawodnika i jednej z legend gdyńskiego klubu, z którą zdobył Puchar Polski w 1979 roku. Kupcewicz zmarł 4 lipca w wieku 66 lat.
Pierwsze dziesięć minut spotkania przebiegło dosyć spokojnie. Oba zespoły grały zachowawczo i starały się przede wszystkim nie dopuszczać rywala pod swoje pole karne. Rywalizacja toczyła się głównie w środkowej części boiska i była bardzo wyrównana. Żaden z zespołów nie był też w stanie narzucić swoich warunków gry. Pierwszą okazję na gola mieli gospodarze w 14. minucie spotkania. Jednak strzał z prawego skrzydła Skóry dobrze obronił Michał Gliwa. Ostatecznie po pierwszym kwadransie gry mieliśmy bezbramkowy remis, choć na murawie powoli zaczęła się zarysowywać optyczna przewaga gdynian.
Później gospodarze z każdą kolejną minutą rywalizacji zdobywali coraz większą przewagę, ale nie byli w stanie zmienić tego na to, aby wyjść na prowadzenie. W pierwszej połowie spotkania bardzo mało mieliśmy stuprocentowych sytuacji na strzelenie gola. Było natomiast sporo walki pomiędzy piłkarzami obu drużyn, pojedynków w środkowej części boiska. Jednakże piłkarskich emocji było jak na lekarstwo. Kolejną okazję na zdobycie bramki miał w 36. minucie skrzydłowy gości – Maksym Niemiec, ale strzał młodzieżowca Zagłębia poleciał tuż nad poprzeczką. To była najgroźniejsza sytuacja śląskiej drużyny do przerwy.
Na to odpowiedzieli gospodarze dwie minuty później, ale strzał Przemysława Stolca z dziesięciu metrów został zablokowany przez defensorów gości. Arkowcy pod koniec pierwszej połowy ponownie przejęli boiskową inicjatywę, ale wciąż brakowało konkretów pod bramką rywala. W związku z tym bezbramkowy remis po pierwszych czterdziestu pięciu minutach gry był sprawiedliwy. Żadna z ekip nie była w stanie narzucić swoich warunków przeciwnikowi przez dłuższy czas spotkania.
Druga połowa rozpoczęła się w nieco żywszym tempie niż pierwsza. Już w 50. minucie rywalizacji swoją okazję na gola miał Sebastian Bonecki, ale jego uderzenie zostało zablokowane przez obrońców gospodarzy. To tylko było potwierdzeniem tego, że sosnowiczanie lepiej zaczęli drugie czterdzieści pięć minut pojedynku. Chwilę później z bliskiej odległości strzelał Szymon Sobczak, ale napastnik Zagłębia uderzył tuż nad bramką Arki. Gospodarze również starali się stwarzać sytuacje bramkowe, ale ich uderzenia albo były mocno niecelne, albo dośrodkowania gdynian leciały prosto w ręce bramkarza gości.
Tak samo, jak w pierwszej połowie żadna z ekip nie była w stanie narzucić swoich warunków gry. Ponadto też samo rozgrywanie akcji ofensywnych obu drużynom szło bardzo opornie. Na kolejną groźną sytuację musieliśmy czekać do 68. minuty rywalizacji. Wtedy to strzał przewrotką Christiana Alemana poleciał obok bramki Gliwy. Chwilę później uderzał Janusz Gol, ale pomocnik Arki trafił prosto w bramkarza. Jednak mimo tego, że mecz nam się nieco ożywił w drugiej połowie, to wciąż nie padły w nim żadne bramki. Punktem zwrotnym mogła być druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla pomocnika Zagłębia w 75. minucie pojedynku – Maksymiliana Rozwandowicza.
Po tym zdarzeniu Arka jeszcze śmielej ruszyła do ataku, ale wciąż brakowało jej skuteczności i dokładności w podaniach pod bramką rywala. W 88. minucie doskonałą szansę miał Aleman, ale jego strzał głową poleciał tuż obok bramki gości. Chwilę później płaski strzał po ziemi z rzutu wolnego Huberta Adamczyka pewnie wybronił Gliwa. W doliczonym czasie gry swoją szansę miał jeszcze Mateusz Kuzimski, ale napastnik Arki trafił prosto w bramkarza Zagłębia. Nic więcej się w tym starciu już nie wydarzyło.
Arka miała optyczną przewagę na boisku, ale nie potrafiła tego udokumentować. Ponadto też nie potrafiła wykorzystać gry w przewadze. W związku z tym na otwarcie sezonu ligowego w Gdyni zespół trenera Ryszarda Tarasiewicza musi się zadowolić tylko bezbramkowym remisem. Z kolei goście wywożą z trudnego terenu bardzo cenny punkt.
Arka Gdynia – Zagłębie Sosnowiec 0:0 (0:0)
Żółte kartki: Rozwandowicz, Sobczak, Fabry (Zagłębie)
Czerwona kartka: Rozwandowicz – za dwie żółte (Zagłębie)
Składy:
Arka: Krzepisz – Rymaniak, Marcjanik, Dobrotka (46′ Ziemann), Stolc – Milewski (90+2′ Kuzimski), Gol – Skóra (60′ Predenkiewicz), Aleman, Adamczyk – Czubak
Zagłębie: Gliwa – Ryndak (63′ Banaszewski), Dalić, Jończy, Gojny – Rozwandowicz, Bonecki – Bryła (72′ Klupś), Pawłowski (87′ Szumilas), Niemiec (63′ Borowski) – Sobczak (72′ Fabry)
Kacper Czuba