Przejdź do treści
Belgradzka misja (nie) do wykonania?

Ligi w Europie Liga Europy

Belgradzka misja (nie) do wykonania?

Chyba nikt nie ma wątpliwości, kto w meczu Partizana Belgrad z Zagłębiem Lubin jest faworytem, a kto będzie walczył o sprawienie sensacji. Może nie tak wielkiej, jak porażka Celtiku Glasgow z mistrzem Gibraltaru w eliminacjach Ligi Mistrzów, ale mimo wszystko polski zespół musi liczyć na niespodziankę.



Drużyna prowadzona przez Piotra Stokowca ma przed sobą naprawdę bardzo trudne zadanie. Ich rywalem jest 26-krotny mistrz Jugosławii, Serbii i Czarnogóry, a teraz Serbii. Drużyna ograna w europejskich pucharach, która w ubiegłym sezonie bardzo dzielnie radziła sobie w Lidze Europy, ale ostatecznie w decydującym starciu o awans do 1/16 finału okazała się gorsza od niemieckiego Augsburga.

Wystarczy spojrzeć na liczby: dla Serbów dzisiejsze spotkanie będzie 228. występem w europejskich pucharach, a sezon 2016-17 ich 48. sezonem w klubowych rozgrywkach międzynarodowych. Dla porównania obecne rozgrywki to dla Zagłębia dopiero szóste podejście do europucharów…

W pierwszej rundzie eliminacyjnej Miedziowi pokonali Sławiję Sofia, ale nikt nie ma wątpliwości, że Grabarze to zespół co najmniej o dwie, a może nawet i trzy, klasy lepszy. Największą siłą Partizana jest oczywiście Valeri Bojinov – były piłkarz m.in. Fiorentiny, Juventusu Turyn czy Manchesteru City.



To właśnie Bułgar jest największym asem w talii Ivana Tomicia i to on powinien być największym zagrożeniem dla defensywy Zagłębia. Oczywiście nie można zapominać w tym miejscu o Miroslavie Radoviciu, który wrócił do Belgradu po 10 latach podbijania polski, słoweńskich i chińskich boisk. 

– Na papierze mamy większą jakość, jesteśmy faworytem. Jednak jeśli zagramy na naszym poziomie, to zarówno o wynik, jak i awans do kolejnej rundy jestem spokojny. Ważne, żebyśmy nie stracili bramki w Belgradzie, a na rewanż jechali z solidną zaliczką – mówi była gwiazda warszawskiej Legii w rozmowie z „Super Expressem”.

Z drugiej strony na Zagłębiu nie ciąży żadna presja. To Serbowie muszą, a Miedziowi tylko mogą. Nikt nie wymaga przecież od polskiego klubu awansu, ale jeśli udałoby się wyeliminować Partizan to na pewno byłoby to odebrane jako jeden z większych sukcesów w historii lubińskiej ekipy.

Serbowie już kilkanaście dni temu pokazali wielką siłę w starciu z polskim zespołem. W meczu towarzyskim bardzo pewnie ograli gdańską Lechię 3:0 i na pewno liczą na podobny scenariusz dzisiejszego wieczora. Początek spotkania o godzinie 20:15, a bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP Sport.

Paweł Gołaszewski

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 45/2024

Nr 45/2024