Bartosz Kapustka wraca po latach do reprezentacji Polski: Spełniłem marzenie i zrealizowałem cel
Bartosz Kapustka wrócił do reprezentacji Polski po blisko ośmiu latach przerwy. Jak piłkarz Legii Warszawa odebrał powołanie od Michała Probierza?
Paweł Gołaszewski
Jak się czujesz po ośmiu latach, wracając do reprezentacji Polski?
Czuję olbrzymią satysfakcję, długo na to czekałem i pracowałem. Cieszę się, że mogę tu być, ponieważ marzyłem, aby wrócić do reprezentacji Polski.
Kiedy to marzenie stało się realne?
Trudno powiedzieć, trzeba zapytać selekcjonera, kiedy zaczął poważnie myśleć, aby mnie powołać. A tak poważnie, z tyłu głowy miałem ten cel, aby w tym sezonie to się udało. Nie było to jednak tak, że ja oczekiwałem tego powołania i sprawdzałem listę na poprzednie zgrupowanie. Dowiedziałem się znienacka, było to dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Dla mnie to jest olbrzymia sprawa, że znowu tu jestem i będę mógł dumnie chodzić z koszulką z orzełkiem na piersi.
Jak się dowiedziałeś o powołaniu?
Nie było żadnego kontaktu wcześniej, dowiedziałem się z social mediów, że znalazłem się na liście powołanych. Akurat wchodziłem na dość ważne prywatne spotkanie, na którym było się trudno skupić.
Wracasz po ośmiu latach do drużyny narodowej, która chyba dość mocno się zmieniła…
Z tego okresu, kiedy byłem ostatni raz powoływany, dzisiaj w drużynie jest tylko kilku zawodników. Zespół jest inny, sporo nowych twarzy. Większość chłopaków znam, czy to z boiska, czy prywatnie, więc myślę, że szybko się zaadaptuję.
Powołanie z Legii otrzymał również Maxi Oyedele.
Na pewno będę starał się mu pomóc, aby szybko zaaklimatyzował się w drużynie.
Przed meczem z Portugalią pożegnani zostaną Wojciech Szczęsny oraz Grzegorz Krychowiak. Jak wspominasz ich ze wspólnych występów w reprezentacji Polski?
Dwie olbrzymie postaci w reprezentacji Polski. Kiedy występowałem w drużynie narodowej, byli kluczowymi zawodnikami i tak było przez lata. Należy im się olbrzymi szacunek i szkoda, że ich już z nami nie ma. Tak to jednak wygląda w piłce, że wszystko się zmienia. Na pewno mogą być dumni jak potoczyły się ich losy w piłce i jakie kariery zrobili. Cieszę się, że będę miał możliwość pożegnania ich w reprezentacji.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 40/2024
Najnowsze
Piłka nożna
Publicystyka
Zbigniew Mucha
Mateusz Bogusz zasługuje na kolejną szansę w reprezentacji Polski!
Przemysław Pawlak
Szczęsny wraca z emerytury zanim zdążył wygodnie rozsiąść się w bujanym fotelu [KOMENTARZ]
Leszek Orłowski
Leszek Orłowski: W głowie pusto, ino groch z kapustą [FELIETON]
Roman Kołtoń