Przejdź do treści
Bartosz Barnaś: Skauting to nie koszt, a droga do oszczędności

Ligi w Europie Świat

Bartosz Barnaś: Skauting to nie koszt, a droga do oszczędności

Jest jednym z nielicznych polskich skautów, którzy zaznaczyli swoją obecność na arenie międzynarodowej. Pracował w Cracovii, Tottenhamie, Kopenhadze, Willem II i Rakowie, a od ponad roku pełni funkcję szefa skautingu Vancouver Whitecaps.

Filip Trokielewicz

Z końcem czerwca ubiegłego roku zakończyłeś pracę w Częstochowie, a niespełna miesiąc później byłeś już szefem skautingu Whitecaps. Jak do tego doszło?

– Negocjowałem z Rakowem przedłużenie umowy – mówi Bartosz Barnaś. – Ówczesny dyrektor sportowy Samuel Cardenas chciał, abym został w klubie, natomiast nie doszliśmy do porozumienia. Mimo pewnych rozbieżności rozmowy przebiegały w pozytywnej atmosferze, bez pretensji z którejkolwiek strony. W międzyczasie pojawiło się zainteresowanie z kilku zagranicznych klubów, a moim celem zawsze była praca za granicą. Miałem propozycje z Belgii, Austrii i dwóch klubów z MLS. Zdecydowałem się na Vancouver, ponieważ od pierwszej rozmowy z ludźmi z klubu czułem, że to może być właściwe miejsce – projekt, jaki mi przedstawili był bardzo interesujący, a sama nić porozumienia, jaką nawiązaliśmy z moim późniejszym szefem, też miała duże znaczenie.

Ale jak to się w ogóle stało, że Kanadyjczycy na ciebie wpadli? Nie ma zbyt wielu Polaków pracujących na takich stanowiskach.

Nazwiska Polaków, którzy pracowali w zagranicznych klubach jako skauci, można policzyć maksymalnie na palcach dwóch rąk. Jest Kamil Kogut, który był między innymi w Spezii. Piotrek Kasprzak pracował w Anglii i Szkocji – teraz jest koordynatorem skautingu w Widzewie Łódź. Artur Płatek skautował dla Borussii Dortmund. Tych osób naprawdę nie ma zbyt wiele. Jak to się stało, że pojawił się temat mojej pracy w MLS? Uważam, że ta liga wykonała w ostatnich latach ogromny skok jakościowy, a Europa Środkowo-Wschodnia to dla wielu klubów z MLS bardzo ciekawy rynek. Skontaktowałem się więc z osobami, które znałem z tej ligi, a także poprosiłem znajomych z tego rynku, aby wskazali, które kluby mogą poszukiwać szefa skautów. Wśród nich było między innymi Vancouver.

Rekrutacja była skomplikowana?

Była wieloetapowa – odbyłem parę rozmów i miałem zadanie do wykonania. Pierwsza rozmowa to było zapoznanie – dlaczego MLS i Vancouver. Musiałem opowiedzieć o swoim doświadczeniu, o klubach, dla których pracowałem. Dyrektor techniczny, Quinn Thompson, przepytywał mnie szczegółowo zarówno z występów zespołu w poszczególnych spotkaniach, jak i wiedzy na temat zawodników. Później była rozmowa z dyrektorem sportowym i jednocześnie CEO klubu, Axelem Schusterem, a następnie z szefem departamentu danych i analiz, Johannem Windtem. Co ciekawe, dostałem też projekt do wykonania – analizę pomocników w klubie, przygotowanie raportów o pięciu-sześciu potencjalnych wzmocnieniach, wybór jednego i uzasadnienie. Potem były już rozmowy o warunkach, na jakich miałbym dołączyć do klubu.

Musiałeś przeprowadzić się do Kanady?

Nie, mieszkam w Krakowie. Zjawiam się w Kanadzie kilka razy w roku – zazwyczaj podczas okienek transferowych albo na organizowane co pół roku spotkania ze skautami z całego świata. Mamy też długi obóz przygotowawczy w Europie na przełomie stycznia i lutego, kiedy również jestem z zespołem.

A myślałeś o przenosinach do Vancouver na stałe?

Nie, mam dwójkę małych dzieci i żonę Karolinę – chcę być obecny w ich życiu. Ten model pracy, który mam teraz, bardzo mi odpowiada: mieszkam w Polsce, pracuję zdalnie, a do Vancouver latam, kiedy mamy najgorętszy okres, jeśli chodzi o transfery. Poznaliśmy się już z zespołem na tyle dobrze, że nie wpływa to na jakość naszej pracy, a wręcz przeciwnie – myślę, że funkcjonuje to w sposób naturalny.

Jak zorganizowany jest skauting w Vancouver?

Staramy się mieć przynajmniej jednego człowieka na każdym kontynencie kluczowym dla nas, czyli w Ameryce Północnej, Ameryce Południowej, Europie i Azji. Ponadto mamy również skautów, którzy z nami współpracują i przygotowują raporty na temat graczy z różnych zakątków świata. Nie da się porównać pracy w Ekstraklasie i MLS. To, co jest na pewno w MLS bardzo interesujące, to fakt, że cały świat jest dla ciebie otwarty – od Australii, przez Amerykę Południową, skończywszy na Afryce i Azji. Możesz szukać zawodników w najbardziej odległych częściach świata.

Zaskoczyło cię coś, jeśli chodzi o wykorzystanie danych? Przychodzi mi do głowy „Moneyball”.

Dużo rzeczy ze słynnego filmu opowiadającego historię Billy’ego Beane’a można przełożyć na to, jak faktycznie funkcjonujemy. Jeśli jesteś klubem, który nie jest najbogatszy w lidze, sytuuje się raczej bliżej środka czy końca stawki, musisz szukać innych dróg, żeby stworzyć przewagę konkurencyjną. Wiele klubów MLS inwestuje właśnie w dane i analitykę. Samo nabycie dostępu do różnych platform czy zakup danych to jedno, ale praca nad nimi i ich wykorzystanie – drugie. Mamy pięcioosobowy dział analizy danych, który skupia się wyłącznie na tym, wspierając każdy departament: skauting, sztab szkoleniowy czy dział medyczny. W Rakowie też pracowaliśmy na danych, ale tutaj poziom zaawansowania to jest już absolutny top – nigdy nie spotkałem się z czymś takim.

Podobno dziś, wykorzystując różne narzędzia, nie trzeba już oglądać piłkarza na żywo przed podjęciem decyzji o transferze.

Rzeczywistość rynkowa jest taka, że jeśli jesteś klubem z Polski czy nawet klubem z MLS, to często piłkarz bierze cię pod uwagę jako drugi czy trzeci wybór. Z tego też powodu „przerabiasz” bardzo dużą liczbę zawodników w okienku i siłą rzeczy trafią się takie transfery, które musisz zrobić wyłącznie w oparciu o wideo i dane. Podręcznikowo wygląda to tak, że najpierw wypatrujesz zawodnika – na przykład podczas obserwacji wideo albo na żywo – a następnie śledzisz go w kilku różnych meczach, analizując jego grę w różnych warunkach i sytuacjach, i dopiero podejmujesz decyzję. Jednak czasami w naszych realiach po prostu nie da się tak działać – decyzja musi być szybka, bo też sytuacja na rynku jest dynamiczna. Osobiście staram się zobaczyć piłkarza na żywo przed ewentualnym transferem, ale nie zawsze jest to możliwe.

Co sobie myślisz, obserwując działania polskich klubów w ostatnich okienkach?

Myślę, że poziom naszej ligi, a także samego skautingu, wyraźnie wzrasta. Kluby wydają coraz więcej pieniędzy, a nie ma co ukrywać – za jakość trzeba płacić. Z mojego punktu widzenia bardzo pozytywne jest to, że już nie tylko Legia, Lech czy Raków są w stanie znaleźć ciekawych zawodników, tylko również kluby, które w poprzednich latach nie zawsze były w ścisłej czołówce, jak Cracovia, Górnik czy Jagiellonia.

Sprowadziłbyś zawodnika tylko w oparciu o liczby?

Myślę, że nie wziąłbym piłkarza na podstawie samych danych. Nie jesteśmy klubem, który stać na to, aby ściągnąć np. pięciu czy sześciu graczy stricte w oparciu o liczby i, jeśli jeden odpali, to sprzedać go później z zyskiem – choć znam kluby, które w ten sposób działają. Jest to w jakiś sposób możliwe, natomiast nie w warunkach MLS, gdzie mamy salary cap i ograniczenia liczebności składu. Uważam, że danymi należy się posiłkować, lecz pułapką byłoby oparcie się o nie całkowicie, gdyż zawsze pozostają obszary, których statystyki nie są w stanie uchwycić. Mówimy tutaj chociażby o mentalności, ale też np. o inteligencji piłkarskiej czy decyzjach, jakie podejmuje zawodnik.

A na odwrót – zdecydowałbyś się na transfer tylko w oparciu o intuicję?

Raczej tak, bo dane nie są dostępne dla wszystkich lig. Jeśli oglądam zawodników z mniej rozwiniętych lig, to liczba dostępnych statystyk jest po prostu niewielka i trudno z nich wyciągnąć coś konkretnego. W takich przypadkach rzeczywiście decydujące znaczenie ma oko skauta i intuicja.

Jak wygląda teraz rynek skautów? Kiedy zaczynałeś kilkanaście lat temu, nie było ofert, a czy obecnie to się zmienia?

Dużo młodych ludzi próbuje swoich sił, ale często rezygnują przy pierwszych trudnościach. Prawdę mówiąc, w wielu przypadkach się nie dziwię, bo w innych branżach często możesz liczyć na większe zarobki już na starcie. Czasem początkujący oczekują też zbyt wiele – wchodzą do tego zawodu z nastawieniem, że już zaraz będą dyrektorami sportowymi, którzy podejmują kluczowe decyzje. Polecam metodę małych kroków – jeśli dobrze wykonasz swoją pracę jako skaut, to ktoś cię doceni i przyjdzie szansa, aby zrobić krok naprzód. Nie ma co ukrywać, że trzeba mieć trochę szczęścia, żeby w ogóle wejść do tego świata. Wynagrodzenie na początku jest skromne – najtańsi zawodnicy w składzie zarabiają często więcej niż doświadczeni skauci. Osoby zarządzające klubami zaczynają jednak rozumieć, że na dłuższą metę skauting to nie koszt, a droga do oszczędności czy nawet przyszłego zysku.

W przeszłości pracowałeś również w Tottenhamie, Willem II i Kopenhadze. Od początku projektowałeś karierę tak, aby pracować w zagranicznych klubach?

Nie, ale cieszę się, że krok po kroku doszedłem do tego miejsca. Bardzo lubię pracę w klubach zagranicznych między innymi z tego powodu, że w dużej mierze mogę sobie sam organizować czas. Może zabrzmi to trochę nieskromnie, ale wydaje mi się, że mam bardzo dobrą etykę pracy, dzięki czemu to nie jest dla mnie problem, że na przykład nie widzę się codziennie z szefem czy kolegami z pracy.

Muszę zapytać o Thomasa Muellera. Jak to się stało, że trafił tego lata do Vancouver?

To zawodnik takiego kalibru, że nie ma co się oszukiwać – to Mueller wybrał nas, a nie my jego. Wiedzieliśmy, że chce kontynuować karierę w MLS, więc furtka się dla nas otworzyła. Po spotkaniu z naszym trenerem, Jesperem Sorensenem i dyrektorem sportowym Axelem Schusterem, Thomas zdecydował, że nasz projekt najbardziej do niego przemawia. Może nie mamy wielkich gwiazd, ale mamy głodną drużynę, będącą zdecydowanie na fali wznoszącej. Zagraliśmy w finale Ligi Mistrzów CONCACAF, jesteśmy w czołówce Konferencji Zachodniej MLS. Chcemy na stałe zadomowić się w ligowej czołówce.

Sprowadzając piłkarza takiego kalibru, skauting jest w ogóle potrzebny?

Nie ukrywam, że moja zasługa jest tutaj minimalna. Bylibyśmy wariatami, gdybyśmy z tej opcji nie skorzystali. Zostaliśmy oczywiście poproszeni o opinię na temat Muellera. Co ciekawe, o ile w ostatnich latach widać u Thomasa, że fizycznie z każdym rokiem jego parametry się obniżają, to pozostałe statystyki dotyczące choćby gry ofensywnej niezmiennie pozostają na topowym poziomie. Jeśli się nie mylę, Thomas opuścił w poprzednim sezonie raptem siedem spotkań Bayernu. To również pokazuje, że nadal stać go na grę na wysokim poziomie.

Największy mit o skautingu, który nadal pokutuje?

Może to, że w polskich niższych ligach jest mnóstwo nieodkrytych talentów. Jasne, są indywidualne przypadki zawodników, którzy mają potencjał na coś większego, ale nie zgadzam się z tym, że jest ich szczególnie dużo, a po prostu ktoś ich nie dostrzega.

Najśmieszniejsza historia, która cię spotkała?

Dużo tego było! Musiałbym się zastanowić.

To pierwsza, która przychodzi ci do głowy.

Podczas pracy dla Willem II graliśmy półfinał Pucharu Holandii z AZ Alkmaar. W loży siedział gość, który wyglądał jak włoski mafioso. Nie oglądał meczu, tylko cały czas pisał na WhatsAppie, na telefonie wielkości tabletu. Siedziałem za nim i widziałem, jak pisze do… Jose Mourinho. Na początku myślałem, że to żart. Wiesz, równie dobrze mógł mieć jakiegoś kolegę, którego tak sobie zapisał. Ale ten Mourinho mu odpisywał po portugalsku, pytając o zawodników. Starałem się nie zaglądać, ale ten jego telefon był olbrzymi, więc z ciekawości co jakiś czas zerkałem. W pewnym momencie patrzę, a mój sąsiad rozmawia na kamerce z Luką Modriciem. Szok! Zapytałem szefa, kim jest ten facet, i okazało się, że to był właściciel jednej z największych agencji menadżerskich. To było dla mnie fajne, bo pokazało, jak czasami świat piłki jest mały.

Jest jakiś transfer, z którego jesteś szczególnie dumny?

Było takich kilka. Mam sentyment do Pola Lloncha, którego sprowadziliśmy do Willem II z Wisły Kraków. On miał w Polsce reputację solidnego ligowca, ale nic ponad to. W Tilburgu zyskał status legendy, dokładając dużą cegiełkę do naprawdę dobrych wyników, jakie osiągaliśmy. Takim piłkarzem jest też Gustav Berggren. To jest ciekawa historia, ponieważ byliśmy blisko pozyskania go już do Willem II. Gustav potrzebował dużo czasu, aby zaaklimatyzować się w Rakowie, ale jak już odpalił, to na całego. Jestem też bardzo zadowolony z Ante Crnaca. Wiadomo, jak wygląda sytuacja z napastnikami w Częstochowie – właściwie co okienko Raków szuka napastnika. Pozyskaliśmy piłkarza, który w Slavenie Belupo był przede wszystkim skrzydłowym, więc to było nieoczywiste posunięcie. Raków na nim świetnie zarobił, a to też dodatkowa satysfakcja.

Masz jakiś wymarzony klub, w którym chciałbyś pracować?

W Ajaksie Amsterdam. Moim ulubionym piłkarzem od dziecka był Jari Litmanen. Byłoby super, gdyby kiedyś się udało.

guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 48/2025

Nr 48/2025

Ligi w Europie Świat

Gdzie oglądać transmisje losowanie grup mistrzostw świata 2026?

Już dziś dowiemy się, jak będą wyglądały grupy mistrzostw świata 2026. Gdzie można oglądać ceremonię w Waszyngtonie?

Joaquin Correa of Argentina during the FIFA World Cup Qatar 2022 match, Final, between Argentina and France played at Lusail Stadium on Dec 18, 2022 in Lusail, Qatar. (Photo by Bagu Blanco / Pressinphoto/Sipa USA)
2022.12.18 Lusail
pilka nozna Mistrzostwa Swiata Katar 2022 
Argentyna - Francja
Foto pressinphoto/SIPA USA/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!
Czytaj więcej

Ligi w Europie Świat

Polska delegacja będzie na losowaniu. Kto poleci do USA?

Reprezentacja Polski nie ma awansu do mistrzostw świata 2026, jednak będzie uwzględniona w losowaniu jako potencjalny wygrany baraży. Polska wysłała delegację do USA.

2025.06.10 Helsinki
pilka nozna FIFA Kwalifikacje do Mistrzostw Swiata
Finlandia - Polska
N/z Cezary Kulesza
Foto Pawel Andrachiewicz / PressFocus

2025.06.10 Helsinki
Football - FIFA World Cup qualification
Finland - Poland
Cezary Kulesza
Credit: Pawel Andrachiewicz / PressFocus
Czytaj więcej

Ligi w Europie Świat

Losowanie mistrzostw świata 2026 – podział na koszyki. Kto z kim może zagrać?

Już dziś poznamy grupy przyszłorocznych mistrzostw świata. Już teraz znamy podział wszystkich drużyn na koszyki. Z kim może zagrać Polska, jeśli awansuje?

Losowanie mistrzostw świata 2026 – podział na koszyki. Kto z kim może zagrać?
Czytaj więcej

Ligi w Europie Świat

Losowanie MŚ 2026 już dziś. Czas poznać grupy przyszłorocznego mundialu

Dziś popołudniu odbędzie się uroczysta ceremonia losowania grup mistrzostw świata 2026. Jak wygląda schemat losowania i kto zagra na mundialu?

(221218) -- LUSAIER, Dec. 18, 2022 (Xinhua) -- The World Cup trophy is on display prior to the Final between Argentina and France at the 2022 FIFA World Cup at Lusail Stadium in Lusail, Qatar, Dec. 18, 2022. (Xinhua/Li Ming)

2022.12.18 Lusaier
pilka nozna Mistrzostwa Swiata Katar 2022
Argentyna - Francja
Foto Li Ming/Xinhua/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!
Czytaj więcej

Ligi w Europie Świat

Drugi dzień Mistrzostw Świata w teqballa: komplet zwycięstw pań, wpadka panów

W drugim dnu zmagań w rumuńskim Odorheiu Secuiesc do gry przystąpiły pary deblowe. Polskie duety były faworytami swoich grup. Panie ze swoich obowiązków wywiązały się znakomicie

Drugi dzień Mistrzostw Świata w teqballa: komplet zwycięstw pań, wpadka panów
Czytaj więcej