Barcelona w finale Superpucharu! Szczęście sprzyjało Blaugranie w końcówce
FC Barcelona wygrała 2:0 z Atletikiem Bilbao 2:0. Wojciech Szczęsny wciąż nie stracił bramki w barwach swojego zespołu, choć dziś dwa razy ratowała go pozycja spalona rywali.
fot. Szymon Gorski
W pierwszej połowie spotkania inicjatywa należała do podopiecznych Hansiego Flicka. Już w 3. minucie Unai Simon musiał zatrzymać Julesa Kounde. Po 7 minutach strzałem z rzutu wolnego z nieoczywistej pozycji próbował zaskoczyć go Raphinha, lecz Hiszpan zachował czujność. Ataki Dumy Katalonii przyniosły skutek w 17. minucie. Wówczas po przechwycie Raphinhii na skrzydło zagrał Pedri. Stamtąd Alejandro Balde dograł w pole karne, gdzie na listę strzelców wpisał się Gavi. Po straconej bramce ekipa z Kraju Basków otworzyła się, lecz nie tworzyła wielkiego zagrożenia. Wojciech Szczęsny najbardziej musiał się wysilić, gdy w 35. minucie przeciął groźne dośrodkowanie Yuriego Berchiche. Poza tym Polak pomimo kilku ryzykownych zachowań dobrze zarządzał linią defensywną swojego zespołu. Do przerwy Barcelona utrzymała jednobramkowe prowadzenie.
Po zmianie stron wicemistrzowie Hiszpanii szybko podwyższyli prowadzenie. W 52. minucie po prostopadłym podaniu Gaviego w sytuacji sam na sam Simona pokonał Lamine Yamal. Po chwilii z bliska po dośrodkowaniu Raphinhii w bramkę Athleticu nie trafił Robert Lewandowski. W kolejnych minutach swoich szans szukali Baskowie. W 64. minucie Szczęsny obronił strzał Mikela Vesgi z dystansu, a następnie złapał piłkę po uderzeniu Mikela Jauregizara. Kolejne łatwe dla Polaka uderzenia oddawali Nico Williams i Nico Serrano. W 82. minucie Szczęsny został pokonany, gdy do siatki trafił Oscar de Marcos po pięknym podaniu Nico Williamsa, ale okazało się, że Hiszpan był na spalonym. Po chwili z tego samego powodu anulowano trafienie Inakiego Williamsa, co uratowało Frenkiego de Jonga, których popełnił błąd w tej sytuacji. Ostatecznie Barcelona dowiozła do końca dobry rezultat i zameldowała się w finale Superpucharu Hiszpanii.
W drugim półfinale w czwartek o 20:00 Real Madryt zmierzy się z Mallorką. Finał odbędzie się o tej samej godzinie 12 stycznia. (AC)
Lewy miał 100 szkoda…
Ten mecz pokazał, że Szczęsny powinien być pierwszym bramkarzem i basta