Atletico Madryt zwyciężyło i zaskoczyło
W przedostatnim zaplanowanym na sobotę spotkaniu La Liga Atletico Madryt pokonało Levante. Styl owego zwycięstwa był zdecydowanie nietypowy dla drużyny Diego Simeone.
Czy Cholo Simeone doczeka się Edinsona Cavaniego już zimą? (fot. Reuters)
Najważniejszym tematem, krążącym wokół Rojiblancos w minionych dniach, był transfer Edinsona Cavaniego. Wystarczyło wstukać w wyszukiwarkę frazę „Atletico” lub zajrzeć na jakikolwiek portal traktujący o piłce hiszpańskiej – i nie tylko tej – a naszym oczom ukazywała się twarz Urugwajczyka. Ten podjął już rzekomo decyzję o opuszczeniu PSG, a jego nowym miejscem pracy ma być właśnie Madryt.
Początkowo pisało się, iż 32-latek przeprowadzi się do Hiszpanii latem, kiedy wygaśnie jego umowa z obecnym pracodawcą. Najnowsze doniesienia mówią jednak, iż Cholo Simeone jest tak zdeterminowany, by pozyskać najlepszego strzelca w historii paryskiego giganta, że nakłania władze klubu z Wanda Metropolitano, by sięgnęły do kieszeni i zakontraktowały napastnika już zimą. Rozmowy w kwestii niniejszej operacji są ponoć w zaawansowanym stadium.
Tymczasem na boisku Atletico robi swoje. Przynajmniej w kwestii wyników, pozwalających mu na gonienie w tabeli ligi hiszpańskiej Real Madryt oraz Barcelonę, wszak styl pierwszego w 2020 roku triumfu Jana Oblaka i spółki znacząco odbiegał od tego, do którego w ostatnich latach przyzwyczaili nas gracze argentyńskiego szkoleniowca.
Nie dość, że w pierwszych dwudziestu minutach spotkania z Levante gospodarze zdobyli aż dwie bramki, to jeszcze sami dali się ugodzić. Trafienie Martiego Rogera przypadło na przerwę między naporem stołecznego zespołu, dla którego najpierw gola zdobył Angel Correa, a następnie golkipera rywali pokonał Felipe. Nie było więc ani typowej dla Cholo oszczędnej ofensywy, ani do bólu szczelnej defensywy.
Oba elementy wróciły natomiast w drugiej odsłonie widowiska, w której żadna ze stron nie dorzuciła do swojego dorobku kolejnych łupów. Dzięki wygranej Atletico wróciło na trzecie miejsce w tabeli, a do liderujących Królewskich traci pięć oczek. Czy Edinson Cavani pomoże mu niebawem w zmniejszeniu owej dysproporcji?
sar, PiłkaNożna.pl