Asysta Bednarka, Święci uciekają spod topora
Manchester United był bliski wskoczenia na podium Premier League, jednak w ostatnich sekundach meczu z Southampton wypuścił zwycięstwo z rąk. Spotkanie zakończyło się remisem (2:2), a asystę na swoim koncie zapisał Jan Bednarek.
Jan Bednarek zapisał na swoim koncie asystę (fot. Reuters)
Spotkanie wieńczące zmagania w ramach 35. kolejki zapowiadało się bardzo dobrze. Obie drużyny spisywały się w minionych tygodniach znakomicie i można było w ciemno zakładać, że na Old Trafford obejrzymy niezłe widowisko. O ile Southampton zagwarantował już sobie utrzymanie, tak Manchester United wciąż miał o co walczyć. Po weekendowym wynikach było bowiem wiadomo, że w przypadku zwycięstwa Czerwonych Diabłów uda się im wskoczyć na podium.
Więcej szans na wygraną dawano oczywiście gospodarzom i niewiele brakowało, by po zaledwie kilku minutach wyszli oni na czoło rywalizacji. Anthony Martial nie zdołał jednak wykorzystać okazji sam na sam z bramkarzem i jak się okazało, niewykorzystana szansa zemściła się na jego drużynie.
W 12. minucie Nathan Redmond dostrzegł dobrze ustawionego w polu karnym Stuarta Armstronga, a ten zdołał opanować piłkę i z bliskiej odległości pokonał Davida De Geę.
Radość gości nie trwała zbyt długo, ponieważ podopieczni Ole Gunnara Solskjaera bardzo szybko wzięli się za odrabianie strat i nie tylko dopięli swego, ale także udało się im objąć prowadzenie. Gola na 1:1 zdobył Marcus Rashford, a kilkadziesiąt sekund później zrehabilitował się Martial, który ładnie wszedł w pole karne i uderzył nie do obrony. Co ciekawe, asystę przy trafieniu Francuza zaliczył Bruno Fernandes, który zaliczył kolejny mecz, w którym zdobył przynajmniej jeden punkt.
Manchester United próbował zamknąć to spotkanie, jednak obrona Southampton dowodzona przez Jana Bednarka dzielnie stawiała czoła faworytowi. Święci nie zamierzali się jednak ograniczać wyłącznie do defensywy i szukali szans na strzelenie bramki wyrównującej. Bliscy szczęścia byli Danny Ings i przede wszystkim Redmond, którego uderzenie w znakomitym stylu obronił David De Gea.
Na boisku nie obyło się również bez kontrowersji. Po brutalnym ataku w nogę rywala, wydawało się, że Oriol Romelu zostanie wyrzucony z boiska z czerwoną kartką. Jak się jednak okazało, sędziowie obsługujący VAR nie stanęli na wysokości zadania i nie poinformowali o przewinieniu Hiszpana arbitra głównego, który całej sytuacji po prostu nie widział.
Kiedy wydawało się, że wynik zmianie już nie ulegnie, Świeci doprowadzili do wyrównania. W siódmej minucie doliczonego czasu gry Bednarek strącił piłkę głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a do siatki z najbliższej odległości wepchnął ją Michael Obafemi. Remis!
gar, PiłkaNożna.pl