Przejdź do treści
Arka – Korona: Bez goli na koniec kolejki

Polska Ekstraklasa

Arka – Korona: Bez goli na koniec kolejki

Na zakończenie czwartej kolejki Lotto Ekstraklasy w Gdyni Arka zremisowała 0:0 z Koroną Kielce.

Korona Kielce jest zaskoczeniem początku sezonu (fot. Radosław Piasecki/400mm.pl)

Obie drużyny są jednymi z najbardziej chwalonych za początek sezonu. Korona typowana była jako murowany kandydat do spadku, ale kielczanie pod wodzą Gino Lettierego dotychczas pozytywnie zaskakują. O utrzymanie mieli bić się z Arką, która z kolei świetnie zaprezentowała się w eliminacjach Ligi Europy, z której odpadła tracąc gola w doliczonym czasie gry.

Goli nie powinno zabraknąć także w poniedziałek, ponieważ Arka z Koroną mierzyły się ze sobą dziesięciokrotnie w Lotto Ekstraklasie i nigdy w tych meczach nie zremisowały.

Kielczanie wyszli z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia i wyszli na boisko w takim samym zestawieniem jak przed tygodniem, w wygranym 4:2 meczu z Cracovią. W Arce zaś niezastąpieni są tylko Grzegorz Piesio i Patryk Kun, którzy w każdym meczu tego sezonu wybiegali w podstawowym składzie. W polskiej lidze zadebiutuje za to Alvaro Rey – Hiszpan pozyskany z greckiego Panetolikosu.


Obie drużyny wyszły na mecz ofensywnie nastawione, co sprawia, że początek spotkania był dość atrakcyjny mimo braku poważnego zagrożenia. Najciekawiej było w polu karnym Arki, gdy po centrze Kena Kallaste do ekwilibrystycznego strzału składał się Maciej Górski. Nie sięgnął jednak piłki.

Lepszą okazję po niewiele ponad kwadransie gry mieli gospodarze. W zamieszaniu podbramkowym niepewnie zachował się Zlatan Alomerović, a Michał Marcjanik zdołał oddać strzał obok Australijczyka. Piłkę zmierzającą do pustej bramki wybił jednak Shawn Barry.

Piętnaści minut później równie dobrą sytuacją odpowiedzieli goście. Po akcji Bartosza Rymaniaka potężnie uderzył Ivan Jukić, ale ten strzał obronił Pavels Steinbors. Łotysz nie zdążył jeszcze o chłonąć, a po kilku sekundach zza pola karnego strzelił Jakub Żubrowski. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z graczy Arki i leciała w bramkę gospodarzy, ale znakomitą paradą popisał się Steinbors.

W końcówce spotkania znakomitą okazję miał Kallaste. Estończyk znakomicie przyjął piłkę w polu karnym po czterdziestometrowym podaniu Żubrowskiego, ale w sytuacji sam na sam ze Steinborsem uderzył mocno i niecelnie. Nikt inny w pierwszej połowie także nie potrafił strzelić gola.


Na drugą połowę nie wyszedł już Rey, którego zmienił Adam Marciniak. Nie zdynamizowało to jednak meczu, a zaraz po przerwie na boisku panował chaos i niedokładność. Wyłonił się z nich tylko jeden mocny strzał Kallaste, który obronił Steinbors.

W 64. minucie znakomitą akcję zaprzepaścił Maciej Górski. Po zagraniu Mateusza Możdżenia i strąceniu piłki przez Gorana Cvijanovicia, Górski zamiast uderzać z 12 metrów, źle przyjął piłkę i ją stracił. Kilka chwil potem Marcin Cebula dośrodkował z rzutu rożnego, a głową uderzył Rymaniak. Świetnie interweniował jednak Steinbors.

Na dwadzieścia minut przed końcem meczu to Rymaniak dośrodkowywał, a głową uderzył Elia Soriano. Ponownie rewelacyjnie spisał się bramkarz Arki Gdynia.

W drugiej połowie gry goście mieli sporą przewagę, a odkąd na boisku pojawił się Soriano, stwarzali sobie lepsze okazje. W jednej z sytuacji napastnik zastawił się w polu karnym, opanował piłkę i wyłożył ją Nabilowi Aankourowi, który fatalnie przestrzelił.

Gdynianie kończyli mecz w osłabieniu po czerwonej kartce dla Piesia. Pierwszą żółtą kartką pomocnik Arki został ukarany po półtorej minucie gry, a w końcowych minutach obejrzał drugą za faul na Cebuli.

Ostatecznie w Gdyni goli nie było i obie drużyny musiały zadowolić się zdobyciem punktu. Gospodarzom pozwolił on pozostać na szóstej pozycji w tabeli Lotto Ekstraklasy, a Korona awansowała na siódme miejsce.

band, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024