Arka Gdynia potępiła zachowanie kibiców
Arka Gdynia zajęła stanowisko w sprawie wydarzeń, do których doszło podczas finału Pucharu Polski. Kibice obu finalistów wnieśli na PGE Narodowy materiały pirotechniczne, jednak to ci w barwach klubu z Gdyni zaczęli ze swoich sektorów strzelać racami, co prowadziło do bezpośredniego zagrożenia zdrowia innych uczestników imprezy.
Grupa idiotów narozrabiała, klub poniesie konsekwencje? (fot. Grzegorz Radtke / 400mm.pl)
Kibicom Arki ewidentnie zabrakło wyobraźni i za pomocą specjalnie wniesionej (w jaki sposób?) armatki wystrzeliwali oni race. Jedna z nich trafiła w telebim, inna spowodowała pożar przy konstrukcji dachu, którego naprawa do najtańszych zapewne nie będzie należała.
Race leciały również w kierunku sektorów, gdzie zasiadali inni kibice, a to już było istotne zagrożenie, ponieważ na trybunach stawiło się wielu ludzi z dziećmi. Wiadomo już, że Polski Związek Piłki Nożnej, który był organizatorem wydarzenia, nie zamierza puszczać takiego zachowania płazem i złoży do prokuratury wniosek o możliwości popełnienia przestępstwa.
– Jako PZPN zawiadomimy prokuraturę o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa, bo uważam, że kibice Arki zaczęli strzelać z nie wiadomo czego. Uszkodzeniu uległy telebimy i dach… Jeżeli te strzały doleciałyby do kibiców Legii, to mówilibyśmy o zagrożeniu życia – powiedział Zbigniew Boniek, który po meczu stanął przed kamerą „Polsatu Sport”.
Swoje oświadczenie wydała również Arka, która obawia się poważnych konsekwencji, ale zamierza współpracować ze wszystkimi organami, które będą wyjaśniać sprawę.
„Finał Pucharu Polski to święto dwóch finalistów, ale także święto polskiej piłki. Miejsce rozgrywania spotkania, Stadion PGE Narodowy wyzwala dodatkowe przeżycia, emocje i jest także wyjątkowym miejscem dla wszystkich kibiców.
Arka mogła liczyć po raz drugi z rzędu na wsparcie swoich fanów, którzy ponownie licznie stawili się w sektorach żółto-niebieskich. Z Gdyni przyjechały m.in. rodziny z dziećmi. Tego typu meczom towarzyszy zawsze wyjątkowa otoczka, a także oprawa kibicowska.
Nie akceptujemy jednak zachowań, które doprowadziły do przerwania meczu. W sposób szczególny potępiamy użycie środków pirotechnicznych, których użycie zagrażało zdrowiu osobom będącym na stadionie. Strzelanie w kierunku kibiców to już nie jest oprawa meczu, to bandytyzm.
Trwa szacowanie szkód. W czarnym scenariuszu kwota kar dla klubu może być dramatycznie wysoka. Wielokrotnie apelowaliśmy o powstrzymanie tego typu zachowań szkodzących klubowi i pozostałej rzeszy kibiców, zachowujących się tak jak podczas finału w godny sposób, wspierających naszą drużynę wspaniałym dopingiem. Zachowanie wąskiej grupy zniweczyło trud, jaki włożyło wiele osób w przygotowanie adekwatnej oprawy meczowej i ugodziło w wizerunek klubu i kibiców naszej Arki.
Popieramy działania służb w celu ustalenia sprawców i deklarujemy swoją pełną współpracę z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, jako organizatorem tego meczu.
Nigdy działania zagrażające czyjemuś życiu i zdrowiu nie będą przez nasz klub akceptowane.
Dziękujemy jednocześnie tysiącom kibiców z Gdyni, którzy zachowywali się godnie i przyjechali, aby wspólnie celebrować święto polskiej piłki i kolejny historyczny mecz Arki Gdynia.”
gar, PiłkaNożna.pl