Alexander-Arnold środkowym pomocnikiem?
Trent Alexander-Arnold jest jednym z najlepszych bocznych obrońców na świecie, więc przemianowywanie go na pomocnika nie ma sensu. Takiego zdania jest
Juergen Klopp.
Alexander-Arnold jest w opinii Kloppa najlepszym prawym obrońcą na świecie. (fot. Reuters)
W spotkaniu eliminacji mistrzostw świata, w którym Anglia podjęła i pokonała Andorę, Gareth Southgate zdecydował się przetestować nietypowe rozwiązanie. Korzystając z kłopotu bogactwa, jaki wicemistrzowie Europy mają na pozycji prawego obrońcy, selekcjoner wystawił Alexandra-Arnolda w drugiej linii. Dla 22-latka była to nowa-stara pozycja, wszak był pomocnikiem w młodzieżowych drużynach Liverpoolu. W futbolu seniorskim dał się jednak poznać jako boczny obrońca.
Głosy domagające się używania wychowanka The Reds w roli pomocnika pojawiają się od dawna. Wielu sądzi, iż w ten sposób udałoby się wykorzystać jego atuty w lepszy sposób. Klopp jest jednak innego zdania.
– Nie ma potrzeby robienia z niego pomocnika. Wstyd, że rozmawiamy o tym w 2021 roku, dobrzy zawodnicy grają wszędzie – Trent gra na prawym skrzydle, wszędzie. Może grać w pomocy. Bardziej jako szóstka niż ósemka. Po co jednak czynić pomocnika z najlepszego prawego obrońcy na świecie? Nie potrafię tego zrozumieć. Niektórzy sądzą, że w pomocy wywierałby większy wpływ na grę. Jak można wywierać większy wpływ na grę niż Trent Alexander-Arnold? Korzystamy z niego najlepiej, jak potrafimy – powiedział Niemiec w trakcie konferencji prasowej.
Nie sposób nie zgodzić się ze szkoleniowcem Liverpoolu w kwestii wpływowości angielskiego piłkarza. W 182 występach w koszulce The Reds zdobył on 10 bramek i zaliczył 45 asyst. To fenomenalne liczby dla bocznego obrońcy. Przesunięcie go na stałe do drugiej linii mogłoby je poprawić, ale mogłoby też odebrać drużynie atut posiadania rozgrywającego operującego wzdłuż linii. Czasami lepiej nie przeszkadzać, kiedy maszyna pracuje.
sar, PiłkaNożna.pl