Agali: Gdy słyszę „kur…”, myślę o Hajcie!
Victor Agali w Zawiszy Bydgoszcz. To byłby chyba największy, transferowy hit w historii zaplecza ligi. Sam zawodnik przyznaje jednak, że nie wie jeszcze, czy zakotwiczy w Zawiszy.
I liga: Agali poprowadzi Zawiszę do elity? – KLIKNIJ!
– W poniedziałek do Polski przyleci mój menedżer i zaczniemy rozmowy. Wszystko jest możliwe. Pozostanie w Zawiszy, wyjazd z Polski lub gra w innym polskim klubie – przyznaje w wywiadzie udzielonym Super Expressowi Agali.
Piłkarz w humorystyczny sposób opowiada również o swoich związkach i skojarzeniach z Polską. Nasz kraj najbardziej kojarzy mu się z… Olisadebe! – To mój przyjaciel z lat młodości, z Nigerii. Nawet wakacje spędzaliśmy razem. Potem, po latach, spotkaliśmy się w lidze… chińskiej. Byłem górą, bo strzeliłem jego zespołowi dwa gole – opowiada. Były piłkarz Schalke bardzo miło wspomina również współpracę z Tomaszami Hajto i Wałdochem, gdy ci występowali z nim w Bundeslidze.
– To kompletnie różne typy. Wałdoch spokojny, opanowany, a Hajto wariat. Ale w pozytywnym znaczeniu. Dzięki niemu w szatni zawsze coś się działo – mówi Agali. – Kiedy po przyjeździe do Polski usłyszałem słowo „kur…”, od razu pomyślałem o Hajcie. – To było jego ulubione słowo. Powtarzał je na okrągło. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, co znaczy, ale byłem na tyle ciekaw, że w końcu zapytałem. Okazało się, że to coś brzydkiego, ale… nie aż tak bardzo – mówi ze śmiechem nigeryjski piłkarz.
pka, Piłka Nożna
źródło: Super Express