Adamski: Nie używam spinek do twarzy
– Mamy w składzie kilku weteranów, ale i kilku zawodników, którzy nie rozegrali jeszcze ani jednego meczu w
Ekstraklasie. Ta mieszanka rutyny z młodością kiedyś wypali. Mało brakowało, aby udało się z Polonią – stwierdził
Marcin Adamski po porażce łodzian w Warszawie 0:2.
Doświadczony obrońca był współwinny przy utracie obu bramek. W pierwszej połowie po strzale Bruno piłka otarła się właśnie o niego, myląc
Bogusława Wyparłę. W drugiej Adamski sam skierował piłkę głową ido własnej bramki
– Jeszcze nigdy nie strzeliłem samobója. Myślałem, że już tego nie doświadczę, niestety – stało się. Szkoda, że w takim momencie, gdy była szansa na pierwsze punkty. Trudno po czymś takim wychodzić z szatni z uśmiechem na ustach. Musiałbym sobie naciągać twarz spinkami – mówił Adamski po meczu.
Czy w kolejnych spotkaniach będzie lepiej? Łodzianie mają trudny terminarz. – Przed nami same ciężkie mecze, ale co zrobić? Przecież się nie rozpłaczemy. Staramy się o tym nie myśleć, szukamy pozytywów. Inaczej byśmy do reszty zwariowali. Trudno powiedzieć, co trzeba zrobić z zespołem – zakończył zawodnik ŁKS-u.
Źródło: ASInfo