Nie tylko Arkadiusz Milik doznał ostatnio poważnej kontuzji kolana. Więzadło krzyżowe zerwał także Daniel Dziwniel. Obrońca Zagłębia Lubin, podobnie jak napastnik Napoli, z takim samym urazem zmagał się już w przeszłości. Milik uszkodził jednak drugą nogę, a Dziwniel doznał kontuzji w tym samym stawie. Nie było to jednak konsekwencją nieudanego zabiegu albo rehabilitacji. – To tzw. uraz mechaniczny. Na treningu kolega niefortunnie trafił mnie w nogę – tłumaczy wahadłowy „Miedziowych” cytowany przez oficjalną stronę internetową klubu.
Zabieg rekonstrukcji więzadła 25-latek przeszedł w poniedziałek w Niemczech. – Wszystko dobrze się złożyło, bo zabieg rozpoczął się o godzinie 15:00, więc jak zwieziono mnie z bloku, było już ciemno i łatwiej było mi zasnąć – stwierdził Dziwniel.
Wychowanek Offenbacher Kickers przez najbliższe sześć tygodni będzie przechodził lekką rehabilitację, a intensywną pracę zacznie dopiero po tym okresie. W gry będzie mógł wrócić prawdopodobnie wiosną. Już jednak myśli o tym, jak spisze się w tym czasie jego drużyna. – Jak wrócę na wiosnę do rywalizacji o miejsce w składzie, to Zagłębie ma mieć wysokie miejsce w tabeli. Powiem tylko, że w optymalnej formie będę tak na eliminacje do europejskich pucharów – śmieje się Dziwniel.
25-letni obrońca Zagłębia trafił do Lubina latem 2016 roku. Wcześniej grał w Niemczech, gdzie się wychował, oraz w Ruchu Chorzów i Sankt Gallen. Właśnie podczas pobytu w Szwajcarii po raz pierwszy zerwał więzadło krzyżowe.
Doświadczony obrońca nie może liczyć na regularne występy w ekipie mistrza Polski. Tymczasem okazuje się, że otrzymał ofertę z innego polskiego zespołu.